Piątek, 7 kwietnia 2017
WydawcaConvivo
AutorJerzy Kronhold
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2017
Liczba stron60


Zbiór „Stance” Jerzego Kronholda ukazał się w nowej serii poetyckiej „Tangere”, zainicjowanej przez – prowadzone przez poetkę Annę Matysiak – wydawnictwo Convivo. W serii tej ukazały się już tomiki autorów czekających na uznanie, takich jak: Lucyna Brzozowska, Bogna Gniazdowska, Igor Jarek, Ewelina Krupska, Magdalena Szozda. Kilka miesięcy temu w serii tej zbiór swoich próz poetyckich „Trochę inne historie” wydał Leszek Szaruga.

Podobnie jak Szaruga, Kronhold należy do tzw. pokolenia Nowej Fali, zwanego także Pokoleniem ’68. Z tym, że o ile Szaruga związany był z kręgiem poetów z Warszawy, takimi jak: Krzysztof Karasek czy Jarosław Markiewicz, o tyle Kronhold z kręgiem poetów z Krakowa, którzy nawet założyli grupę poetycką „Teraz”, do której należeli m.in. Julian Kornhauser, Adam Zagajewski i Stanisław Stabro, a także Wit Jaworski i Jerzy Piątkowski oraz – czego się już dzisiaj nie pamięta – Józef Baran.

Kronhold to poeta, który z biegiem lat coraz bardziej zwraca na siebie baczną uwagę krytyki. Jest jako poeta niezwykle pracowity i twórczy. W roku 2014, gdy skończył wieloletnią pracę na placówkach dyplomatycznych w Czechach i w Słowacji, ogłosił „Wiersze wybrane” w prestiżowej bibliotece Wydawnictwa a5 pod redakcją Ryszarda Krynickiego, a także zbiór nowych wierszy „Szlak jedwabny”, w roku 2016 tomik pod nieco mylącym tytułem „Skok w dal”, zaś rok 2017 otwiera zbiorem „Stance”, w którym znajdziemy ilustracje Jacka Waltosia, współtworzącego – w czasach gdy Kronhold działał w grupie „Teraz” – grupę malarzy „Wprost” (należeli do niej także Maciej Bieniasz, Zbylut Grzywacz, Leszek Sobocki).

Takich wierszy, jakie składają się na „Stance”, dotąd Kronhold nie pisał, są to wiersze oparte na rytmie i rymie, nieomal klasycyzujące, co jest dowodem na to, że poeta ten rozwija się, zmienia, poszukuje nowych środków wyrazu, ekspresji. Zgodnie z tradycją poezji prowansalskiej, z której stance się wywodzą, poszczególne wiersze Kronholda mają zamkniętą kompozycję oktostychu. Oprócz jednego wiersza „Piosenka”, który liczy nie osiem, lecz szesnaście wersów. Jakby poeta chciał nam powiedzieć, że każdą konwencję można, a nawet powinno się złamać, przekroczyć.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ