Czwartek, 21 kwietnia 2011
WydawcaMuza SA,
AutorHanna Bakuła
Recenzent(HAB)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2010
Liczba stron234


Trzecia część przygód polskiej Pippi Langstrumpf,
czyli Hani Bani. Wciąż jest duża (z przerwą na
sfingowany atak wyrostka, który zakończył się tygodniowym
pobytem w szpitalu i pozbyciem się
prawie dziesięciu kilogramów) i tryska energią. Ale
nawet dla niej czas zaczyna przemijać w bardziej
bolesny sposób. Rodzice w końcu definitywnie się
rozwodzą. Odchodzą przyjaciele. Hania wyrosła
i stała się panienką, a także seksualnym tornadem.
Zbiera same dwóje z matematyki, a ona myśli tylko
o Ziutku, Janku i Jacku… Wciąż uwielbia jeść, ale bardziej zajmują ją
jednak marzenia o pocałunku z języczkiem, choć boi się go strasznie.
Nadal przychodzą jej do głowy szalone pomysły jak zorganizowanie
w szkole akademii z okazji Dnia Hutnika, kiedy to wypchnęła na środek
auli Jolę Hutnik, oznajmiając, że „w tak ważnym dniu uroczystość
z braku prawdziwego hutnika uświetni Hutnik szkolny”. Zaprosiła też
do szkoły Antoniego Słonimskiego, choć go wcale nie znała. Hania do
tej pory w politykę się nie mieszała, a teraz nie ma innego wyjścia.
Nadszedł rok 1968, a wraz z nim słynny Marzec. Tornado kończy się
wyjazdem przyjaciół i narzeczonego. Bakuła portretuje rzeczywistość
nie tylko celnym słowem, doprowadzając czytelnika do łez ze śmiechu,
jak i wymownymi kolażami złożonymi nie tylko z polityków i muzyków.
Bakuła, malarka i lwica salonowa, zafundowała nam nostalgiczną i przezabawną
podróż w szalone lata 60. Czekamy na ciąg dalszy przygód
panny Hani, której Banią przezywać już nie wypada.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ