środa, 17 kwietnia 2019
WydawcaFundacja Duży Format
AutorAndrzej Appel
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron54
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2019

Andrzej Appel to przede wszystkim świetny tłumacz. Wszak jemu zawdzięczamy przekłady „Kiedy byliśmy sierotami” Kazuo Ishiguro, „Nauki pływania” Grahama Swifta, „Pyłu” Johna Fante, „Ben Hura” Lewisa Wallace’a. Znamy go także jako publicystę i eseistę, drukującego w „Nowych Książkach”, „Akcencie”, „Więzi”. Okazuje się, że jest także poetą. Ale zbiór wierszy „Uciszenie burzy” nie jest jego debiutem poetyckim, bowiem Appel jako poeta zadebiutował już w roku 1991 tomikiem pod przewrotnym tytułem „Poezji tom pierwszy”. W gruncie rzeczy „Uciszenie burzy” można nazwać tak zwanym powtórnym debiutem i jest to debiut godny ze wszech miar uwagi.

Autor tego zbioru to poeta w pełni ukształtowany, mający swój styl, operujący własnym językiem, doskonale panujący nad poetyckim obrazem. Waży słowa, w jego wierszach nie ma żadnego gadulstwa, żadnego wielkosłowia czy pustosłowia. Co równie ważne, kiedy trzeba, potrafi posłużyć się ironią, a nawet autoironią.

Akcja liryczna wielu wierszy zamieszczonych w tym tomiku rozgrywa się w Warszawie. Myślę tu o takich utworach, jak: „Łazienki”, „Saska Kępa” oraz „Krakowskie” poświęcone „pamięci ks. J.T.”. Na wszelki więc przypadek, ksiądz Jan Twardowski od roku 1960 aż do emerytury był rektorem popularnego wśród warszawiaków Kościoła wizytek, czyli Kościoła pod wezwaniem Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi. Na niewielkiej przestrzeni znajdują się w jego okolicy trzy pomniki: prymasa Stefana Wyszyńskiego, Bolesława Prusa oraz ks. Twardowskiego, który zresztą mieszkał niedaleko stąd przy ulicy Karowej.

Nie ma chyba w tym przypadku, że w wielu wierszach Appela pojawiają się motywy i tematy religijne. Bo przecież taki wymiar mają nie tylko utwory w rodzaju „Wigilii” czy „Chrystusa rozpostartego”, ale także teksty, w których podmiot mierzy się z tajemnicą życia i śmierci, z tajemnicą bytu i niebytu, jak w nomen omen „Zagadce bytu” czy w zamykającym książkę wręcz arcydzielnej miniaturze „Ogród” z zakończeniem: „Ci, na których / najbardziej liczysz, / zdradzą cię. Ale nie On. / Ale nie cisza”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ