środa, 25 października 2017
WydawcaOśrodek Brama Grodzka
AutorBogdan Ostromęcki
RecenzentMaciej Molnar
Miejsce publikacjiLublin
Rok publikacji2017
Liczba stron116
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2017

Bogdan Ostromęcki (1911-1979) to dzisiaj poeta niemal nikomu nieznany. Nie bez przyczyny tom jego poezji w wyborze Janusza Drzewuckiego i opatrzony jego posłowiem krytycznoliterackim, ukazał się w „Bibliotece Zapomnianych Poetów” pod redakcją Piotra Mitznera. Przypomnijmy przy okazji, że w tej tyleż skromnie, co elegancko wydawanej serii ukazały się w ciągu ostatnich pięciu lat wybory liryki Olgi Daukszty i Elżbiety Szemplińskiej, a także: Jana Śpiewaka, Czesława Janczarskiego, Stefana Pomera, Stanisława Piętaka, Arnolda Słuckiego, Światopełka Karpińskiego i Stanisława Wygodzkiego, a nawet Władysława Chodasiewicza w przekładach Zbigniewa Dmitrocy.

Jak się rzekło wcześniej, Ostromęcki to dzisiaj poeta nieznany, co nie znaczy, że nie wart uważnej lektury. Wręcz przeciwnie. Pisał już wiersze przed wojną, a także w czasie okupacji, lecz pierwszy tomik poetycki „Popiół niepodległy” ogłosił dopiero w roku 1947. Jego wczesna liryka powstawała, wiele na to wskazuje, pod wpływem Józefa Czechowicza i Czesława Miłosza (którego był zresztą rówieśnikiem), a więc czołowych poetów tzw. Drugiej Awangardy.

W „Wierszach wybranych” Drzewucki zamieścił najlepsze i najbardziej charakterystyczne wiersze z wszystkich tomów Ostromęckiego, ale także z wydanego już po przedwczesnej śmierci poety tomu „Cedr” z roku 1982 oraz z ogłoszonego w roku 1986 wyboru „Dom odnaleziony”, przygotowanego przez syna poety Tomasza K. Ostromęckiego, który dorobek poetycki swojego ojca ułożył w tej książce nie chronologicznie, lecz tematycznie.

Układając swój wybór, Drzewucki zadbał co prawda o to, aby twórczość liryczna autora „Muzyki nad Młynowem” została pokazana w sposób reprezentatywny, ale najwięcej – i zapewne słusznie – miejsca poświęcił utworom właśnie z tomów ostatnich, takich jak: „Inskrypcje polskie” (1972), „Twój głos na każdej drodze” (1977) oraz wspomniany już „Cedr”, w których język poetycki Ostromęckiego wykrystalizował się w pełni, gdy koniec końców liryka tego autora stała się jak najbardziej religijna. W zarówno przystępnym, jak i precyzyjnym posłowiu Drzewucki słusznie przywołuje tezę księdza Henri Bremonda, że „aktywność poetycka jest zarysem – w sferze naturalnej i świeckiej – aktywności mistycznej”, co znaczy mniej więcej tyle, że wiersz jest – lub może być – formą modlitwy. Nie ukrywam, że w trakcie lektury konfesyjnych i kontemplacyjnych wierszy Bogdana Ostromęckiego, czułem jak w moją duszę wstępuje wiara i nadzieja, a także spokój. Czego chcieć więcej od poezji?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ