Piątek, 8 września 2017
WydawcaWrocławskie Wydawnictwo Warstwy
AutorStanisław Grochowiak
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiWrocław
Rok publikacji2017
Liczba stron656/552
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2017

Oto cały Stanisław Grochowiak (1934-1976) – jako poeta. Bo jest przecież także Grochowiak – dramaturg, prozaik i eseista. Grochowiak poeta, jeden z najwybitniejszych powojennych poetów polskich. Dzisiaj, niestety, jakby zapomniany. Imponująco pod względem edytorskim wydane dwa potężne tomy w wyborze, opracowaniu i pod redakcją Beaty Symber, która każdy z tych tomów opatrzyła solidnymi, solennymi i sumiennymi notami edytorskimi. Całość otwiera zaś wstęp napisany przez prof. Jacka Łukasiewicza, wybitnego znawcę twórczości „Kanonu” i „Agrestów”, jego przyjaciela z czasów szkolnych w Lesznie. W zwięzłym szkicu Łukasiewicz przedstawia drogę twórczą Grochowiaka, zwracając przy tym uwagę na podstawowe elementy fenomenu jego liryki.

Na tom pierwszy składają się wiersze z wszystkich zbiorów wydanych za życia poety, poczynając od tomów „Ballada rycerska” z 1956 roku i „Menuet z pogrzebaczem” (1958), przez „Nie było lata” (1965), „Polowanie na cietrzewie” (1972), kończąc na „Bilardzie” z 1975 roku. Tom pierwszy zamyka de facto zbiór lirycznych miniatur „Haiku-images” z roku 1978, przygotowany jednak do druku za życia autora. Szczególną uwagę warto zwrócić na zbiór, a właściwie poemat „Totentanz in Polen” z roku 1969, pozostający chyba w cieniu słynnych tomów „Agresty” (1963) i „Kanon” (1965). Ów poemat to składający się z czternastu wierszy cykl o tym, co bolało Polaków w roku 1968, gdy utwór był pisany, ale i o tym, co boli nas dzisiaj.

Tom drugi to wiersze, jakie poeta ogłosił w prasie literackiej, ale nie zdecydował się na ich publikację w żadnym ze zbiorów. Większość tych wierszy wielbiciele Grochowiaka znają z publikacji opracowanej w roku 1996 przez Łukasiewicza „Wiersze nieznane i rozproszone”. Do tego dochodzą wiersze odczytane z rękopisów, z których wiele ukazuje się po raz pierwszy w książce. Zaskakujące i zdumiewające, ale wierszy, których Grochowiak nie ogłosił w książkach jest niemal tyle samo, co wierszy w książkach ogłoszonych. Utwory w tym tomie podzielone zostały na kilka okresów: 1953-1956, 1957-1963, 1964-1969, 1970-1976. Dla kogoś, kto zna Grochowiaka z wydanych za życia poety zbiorków, lektura drugiego tomu będzie nie lada gratką. Bo o ile tom pierwszy ukazuje, jak znakomitym poetą był autor „Rozbierania do snu”, co właściwie dobrze wiemy, o tyle ten drugi przekonuje nas, jak bardzo był pracowitym. A przy tym świadomym tego, co pisze, a na dodatek surowym względem tego, co pisze, skoro aż tylu arcydzielnych utworów nie zdecydował się opublikować w systematycznie wydawanych zbiorkach.

Stanisław Grochowiak chociaż, jak się wcześniej rzekło, dzisiaj nieco zapomniany, to jednak jest pisarzem mającym swoje – poczesne zresztą – miejsce w historii literatury polskiej XX wieku. Lekturę jego „Wierszy zebranych” polecam każdemu młodemu poecie in spe, który właśnie zaczął machać piórem, a raczej walić w klawiaturę komputera.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ