Wtorek, 11 września 2018
WydawcaPIW
AutorZygmunt Jan Rumel
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron120
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2018

Zygmunt Jan Rumel to poeta ciągle mało znany, a przecież niezwykle oryginalny, chwała więc, że ukazały się wreszcie jego długo wyczekiwane przez miłośników poezji „Wiersze zebrane”. Urodził się w 1915 roku w Piotrogrodzie, absolwent Liceum Krzemienieckiego, studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Działał w Wołyńskim Związku Młodzieży Wiejskiej, publikował w miesięczniku „Droga Pracy”, dodatku do „Życia Krzemienieckiego”, w swoich artykułach publicystycznych opowiadał się za Polską – ojczyzną wielu narodów. W roku 1938 ukończył we Włodzimierzu Wołyńskim szkołę podchorążych.

Po wybuchu wojny wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną, następnie zwolniony do cywila. Wstąpił do Batalionów Chłopskich, działał w konspiracji, odbywając wiele podróży między Wołyniem a Warszawą. W lipcu 1943 został wydelegowany przez pełnomocnika rządu RP do prowadzenia rozmów z dowództwem Ukraińskiej Powstańczej Armii, w celu zahamowania rzezi dokonującej się na Wołyniu. Na spotkanie udał się bez broni, w towarzystwie zaledwie dwu żołnierzy. Wszyscy zostali w bestialski sposób zamordowani w nocy z 10 na 11 lipca. Scena ta została uwieczniona w filmie Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” z 2016 roku. Wcześniej, bo w roku 2004, powstał poświęcony mu film dokumentalny Wincentego Ronisza zatytułowany „Poeta nieznany”. Ale pięć lat później Bohdan Pociej w okolicznościowym artykule w „Rzeczpospolitej” nadal nazwał go „poetą źle obecnym”. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że jeszcze w roku 1977 staraniem Anny Kamińskiej nakładem LSW ukazały się jego „Poezje wybrane”, ale twórczością tego autora interesowali się głównie wtajemniczeni.

Liczące sześćdziesiąt utworów „Wiersze zebrane” oparte zostały na wydaniu z 1975 roku oraz na edycji „Dwie matki. Wiersze, listy wspomnienia”, ogłoszonej trzy lata temu przez Ewę Kaniewską. To właśnie w wierszu „Dwie matki” wyznał Rumel: „Dwie mnie Matki-Ojczyzny wyuczyły mowy. / W warkocz krwisty plecionej jagodami ros, / bym się sercem przełamał bólem w dwie połowy, / by serce rozdwojone płakało – jak głos”. Do najświetniejszych jego utworów należą: „Ballada o ulicy Słupeckiej”, imponujące cykle „Więzień”, „Pogrzeb pięciu poległych”, „Step”, „Obelisk”, „Kolor duszy”, ponadto wiersz „Wołyń”, zachowane fragmenty poematu „Rok 1863” i „Kołysanka Ewy”. W wydanej w roku 2008 poświęconej mu książce „Krzemieńczanin” Bożena Gorska akcentowała widoczne w liryce Rumla wpływy Słowackiego oraz Norwida, Karol Samsel w notce wydrukowanej na obwolucie „Wierszy zebranych” wskazuje na wpływy Leśmiana, Staffa i Iwaszkiewicza. Od siebie dodam, że bez trudu można w poszczególnych wierszach Rumla znaleźć echa lektur poezji Broniewskiego i Gałczyńskiego. Tak czy owak, to o Rumlu Jarosław Iwaszkiewicz miał po latach napisać: „Był to jeden z diamentów, którym strzelano do wroga. Diament ten mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem”.

Na koniec nie sposób nie dodać, że od roku 2011 Biblioteka Publiczna w dzielnicy Praga Południe przy ul. Janusza Meissnera w Warszawie nosi jego imię, zaś tablica upamiętniająca jego tragiczną śmierć wisi od niedawna na ścianie Pałacu Rembielińskiego (inaczej: Pałac Lesserów) przy Alejach Ujazdowskich.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ