Wtorek, 11 lipca 2017
WydawcaCzarne
AutorJill Leovy
TłumaczenieJanusz Ochab
RecenzentJarosław Górski
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2017
Liczba stron416
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2017

W społecznościach czarnych Amerykanów w USA bardzo łatwo paść ofiarą morderstwa. Szczególnie jeśli się jest mężczyzną: można zginąć w wojnie gangów, zostać zastrzelonym za zbyt długie zwlekanie ze spłatą długu, za podrywanie cudzej dziewczyny, za potrącenie kogoś czy za złe spojrzenie, a także dostać zabłąkaną kulą po prostu dlatego, że miało się pecha. Statystyki zabójstw czarnych są przerażające, ale niewielu białych Amerykanów się nimi przejmuje. Potrafią wyjaśnić sobie, że Czarni morderstwo mają we krwi, zabijają się nawzajem, bo to zgodny z ich tradycją sposób rozwiązywania sporów, a zresztą skoro jedni Czarni zabijają innych w gettach, to nie ma się czym przejmować. Podobnie widzą sprawę policjanci i prawnicy: Czarny zginął od kuli? Nie ma potrzeby robić drobiazgowego i kosztownego śledztwa, wiadomo, że oni strzelają do siebie o byle co, sprawcy i tak się nie odnajdzie.

Kiedy jednak John Skaggs, detektyw z wydziału zabójstw policji w Los Angeles, uparł się, że rozwiąże zagadkę morderstwa piętnastoletniego czarnoskórego Dovona, okazało się, że podobne sprawy wcale nie dają się wyjaśnić prostym „Czarni tłuką się między sobą i tak już być musi”. Jill Leovy podczas wieloletniego dziennikarskiego śledztwa towarzyszyła Skaggsowi w jego pracy detektywa, zbadała też wiele innych podobnych przypadków. Wnioski, do jakich doszła, z pewnością mogłoby dać wiele do myślenia także polskiemu mieszczańskiemu czytelnikowi przekonanemu, że ludzie ze społecznych nizin są bardziej niż inni skłonni do przemocy, i że nic nie da się z tym zrobić. Mogłoby, gdyby polski, podobny chyba do amerykańskiego, czytelnik, był czasem skłonny do rewidowania swoich przekonań pod wpływem faktów.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ