środa, 25 października 2017
WydawcaInsignis
AutorSamir
TłumaczenieMichał Romanek
Recenzent(gs)
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2017
Liczba stron106
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2017

Na pierwszy rzut oka „Zapiski z Rakki” są opowieścią o tym, co wyjaśnia podtytuł – „Ucieczką z Państwa Islamskiego”. Miasto we wschodniej części Syrii, Rakka, zostało najpierw „wyzwolone” spod reżimu Assada przez Wolną Armię Syryjską. Szał radości, pomniki spadają z cokołów, strzały na wiwat, zaczynamy nowe życie, bo przecież „bracia” przynieśli nam swobodę. Historia lubi się powtarzać, a my nie lubimy pobierać od niej nauk, dlatego zawsze wpadamy w taką samą, by nie rzec tę samą pułapkę: wolność, niezależność, samorządność. Czas do następnej historycznej wpadki mija „jak z knuta strzelił”, by zacytować Kisiela.

Samir to pseudonim mieszkańca Rakki, który raporty z oblężonego miasta zaczął przekazywać korespondentowi BBC. Oblężonego, jako że Wolna Armia Syryjska bardzo szybko stała się bezwolna i straciła wszelkie pozycje na rzecz Daiszu, który był początkowo jedną z organizacji wspomagających WAS. Gdy tylko Daisz przejął władzę, natychmiast wprowadził swój reżim, o wiele gorszy od wcześniejszego – Rakka została odcięta, w sensie dosłownym, od świata, cofnięta do epoki, dla której trudno znaleźć nazwę historyczną. Średniowiecze? Dla nas, „nowoczesnych”, tak – nie uwłaczając prawdziwemu średniowieczu.

W „Zapiskach z Rakki” znaleźć można wszystko to, czego się po takiej książce spodziewamy: uprzedzenia, gwałt, brutalność, hipokryzję, niewyobrażalne kłopoty napotykane każdego dnia. Autor pisze prostym językiem, to raport, zapiski na gorąco. Towarzyszą im, czy też dopełniają je, ilustracje – wziąwszy książkę do ręki, pomyślałem „komiks”, potem przyszła mi do głowy „powieść graficzna”, ale „Zapiski” są klasyczną narracją z rozwiniętą stroną ilustracyjną. Rysunki (świetny Scott Coello) są proste, schematyczne niemal – tak też można opowiadać, to wystarczy. Tym bardziej, że pokazują to, co dla czytelnika jest oczywiste, są emblematami czy też symbolami. Zabrakło ich jednak w rozdziałach najbardziej istotnych, przerażających relacjach o spotkaniach z pośrednikami w ucieczce. W języku polskim jest od dawna określenie na kanalie tego typu: szmalcownicy. Opisani przez Samira ludzie pasują jak ulał do tej kategorii – pozbawieni zasad i skrupułów, zachłanni, liczący jedynie dochód i pewni siebie, bo wszak żadna władza im niestraszna, każdej są w stanie się opłacić. „To co mówił ten człowiek – nasz krewny – budziło we mnie najwyższe obrzydzenie”, opisuje autor jedno ze spotkań z pośrednikiem. „Ucisk jest korzeniem wszelkiej korupcji”, przypomniał sobie wtedy stwierdzenie XIX-wiecznego syryjskiego pisarza. Skąd on to wiedział?…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ