Macki bolszewickiego potwora mogły sięgnąć najbliższego otoczenia polskiej władzy. Temat bolszewickiej infiltracji wywiadowczej do dzisiaj nie został zbadany. Powód jest prosty – akta po dziś nie ujrzały światła dziennego. Tajemnice skrywają dokumenty przechowywane na Łubiance. Kto współpracował z bolszewikami? Jakie kręgi władzy rozpoznali polscy komuniści? Czy wykorzystując działaczy i organizacje lewicowe, dotarli do bezpośredniego zaplecza Naczelnika Państwa i polskiego rządu? Wiedzę z teczek spowija do dziś gruba warstwa kurzu. Gdyby je otwarto, mogłoby to wywrócić do góry nogami nasze wyobrażenie o pierwszych latach niepodległości Polski. Być może byłaby to prawdziwa sensacja – brzmi konkluzja tej książki, pióra młodego historyka i współzałożyciela marki odzieży patriotycznej Surge Polonia.
Autor ukazuje rewolucjonistów polskich, na ogół żydowskiego pochodzenia, którzy miast bronić suwerenności ojczyzny wybrali walkę pod sztandarem z sierpem i młotem, a następnie służbę w sowieckim aparacie partyjnym i państwowym. Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Feliks Kon, Józef Unszlicht, Wiaczesław Mienżyński, Karol Radek, Julian Leński, Adolf Warski… stali się współtwórcami najbardziej zbrodniczego systemu w dziejach ludzkości. Z reguły zapłacili za swe czyny głową, ale jakoś ich nie żałuję.