środa, 24 maja 2017
WydawcaBiblioteka Toposu
AutorMieczysław Machnicki
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiSopot
Rok publikacji2017
Liczba stron88
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2017

Tomik zatytułowany niezbyt szczęśliwie „żeby rzecz zwaną rzeką uznać za skończoną” (a niezbyt szczęśliwie, bo nie sposób ten tytuł zapamiętać) to trzeci zbiór wierszy Mieczysława Machnickiego ukazujący się w ciągu ostatnich pięciu lat nakładem Biblioteki „Toposu”. Co znamienne, tomy poprzednie zostały zatytułowane równie ekstrawagancko: „lawa się nasładza skorupa ciemnieje” oraz „jest tylko gradobicie i deszcze perseidów”. Wszystkie te zbiory układają się w poetycką trylogię, która nie ma sobie równych we współczesnej liryce polskiej.

Machnicki, rocznik 1943, zadebiutował w 1969 roku zbiorem wierszy „Skóry”. W latach siedemdziesiątych XX wieku dobitnie zaznaczył swoją obecność w życiu literackim. Wydane w tamtym czasie zbiorki „Czarny spadochron”, „Przepalone południe” oraz „Podziemny zachód słońca” przyniosły mu opinię czołowego polskiego poety nadrealistycznego. Ponownie uaktywnił się w XXI wieku. Zbiorami „Paryż i inne wiersze”, „Rzeki Kilimandżaro” oraz „Całość” i znów zwrócił na siebie uwagę krytyki literackiej.

Czytając trzy ostatnie tomy Machnickiego, dochodzę do wniosku, że ten poeta jest jak wino, czyli im starszy, tym lepszy. Z wielkim mistrzostwem posługuje się on rymem, asonansem i dysonansem, wypowiadasię rytmicznym dystychem, jego wiersz składa się zazwyczaj z dziesięciu wersów. W tej liryce panuje duch porządku, ale tylko z pozoru, bowiem poszczególne wiersze pełne są znaczeń, zarówno tych jasnych, jak i ciemnych, głęboko ukrytych, pełne fascynujących metafor i obrazów.

Zbiór „żeby rzecz zwaną rzeką uznać za skończoną” składa się z dwu części. W pierwszej „nie masz nad źródła wyższego sposobu” znalazły się wiersze składające się z dwu zwrotek czterowersowych, pisane najczęściej wersem siedmio- lub ośmiosylabowym, w części drugiej tytułowej pomieszczono wiersze pod względem formalnym podobne do tych, które znamy ze wspomnianych dwu tomów wcześniejszych, pisane najczęściej dziesięcio-, jedenasto- lub trzynastozgłoskowcem, oczywiście finezyjnie rymowanym. Tematem tych wierszy jest codzienność egzystencji, choroba, cierpienie, ból, ale także radość, że żyje się, że podziwia się i wypowiada niepojętość otaczającego robocie Mieczysława Machnickiego należy się nie tylko nasz podziw i poklask, ale także wszelkie możliwe nagrody poetyckie, jakie dzisiaj w Polsce się przyznaje!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ