W Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia do ustawy dotyczącej m.in. wysokości opłaty reprograficznej i towarów nią objętych. W przypadku czytników e-booków danina będzie wynosiła 2 proc. ceny brutto – czyli 2 zł na każde 100 zł z ceny produktu.
Opłata reprograficzna ma sprawić, że w 2022 roku aż 300 mln zł wpłynie do Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych. Z projektu ustawy, przedstawionego przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, wynika, że rząd będzie dopłacał mało zarabiającym twórcom do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Projekt zakłada nałożenie podatku w następującej wysokości:
- sprzęt audio lub audio-wideo z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych — 4 proc.
- komputery stacjonarne i przenośne — 4 proc.
- tablety — 4 proc.
- telewizory z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych — 4 proc.
- czytniki e-booków — 2 proc.
- cyfrowe aparaty fotograficzne z niewymienialnymi obiektywami — 2 proc.
O nowej opłacie mówiło się potocznie jako o “podatku od smartfonów”. Smartfony i inne telefony nie są jednak ostatecznie w rozporządzeniu wymienione literalnie.
Wątpliwości nie ma w przypadku nośników pamięci – podatek zapłacimy od pendrive’ów, kart pamięci, czystych (gotowych do zapisania danych) płyt, kaset itp. Opłata obejmuje też urządzenia drukujące i skanujące.
Opłatę reprograficzną uiszcza producent lub sprzedawca danego produktu, ale jasne jest, że de facto płaci ją klient.
Technicznie wygląda to tak, że producenci i importerzy, będący płatnikami opłaty reprograficznej, w terminie 14 dni po zakończeniu danego kwartału, muszą przekazać informacje o tym, ile, czego i za ile sprzedali. W odpowiedzi dostają wiadomość o tym, ile mają zapłacić i na jakie konto.
Opłata reprograficzna to forma rekompensaty należnej twórcom, wykonawcom, producentom nagrań i wydawcom w związku ze szkodą, którą ponoszą ze względu na kopiowanie ich utworów.