środa, 15 czerwca 2022
"W innych krajach ceny jak na Dzikim Zachodzie"

Niemcy świętują 20-lecie uchwalenie przez Bundestag Die Buchpreisbindung, czyli ustawy o stałej cenie książek.

Tak naprawdę to rozwiązanie wprowadzono w Niemczech w 1888 roku przez Börsenverein. Ale ci, którzy nie byli członkami stowarzyszenia, nie musieli obawiać się żadnych konsekwencji w przypadku naruszeń.  Dopiero w czerwcu 2002 roku zostało ono wpisane do porządku prawnego.

Najważniejsze założenia ustawy: wydawnictwa są zobowiązane do ustalenia dla swoich publikacji obowiązującej ceny detalicznej, możliwa jest różna cena detaliczna dla różnych wydań (np. twarda okładka, wydanie kieszonkowe, e-book), po 18 miesiącach stała cena przestaje obowiązywać, każdy sprzedawca w każdym kanale sprzedaży musi utrzymać cenę wobec ostatecznego odbiorcy. Są też wyjątki (rabat pracowniczy, autorski czy zamówienie dużych ilości, rabaty dla bibliotek i szkół).

W 2018 roku Komisja ds. Monopolu skrytykowała tę ustawę, jej zdaniem to interwencja w swobodny przepływ towarów. Rząd federalny nie podzielił tej opinii. Uznano, że ustawa jest niezbędna dla niemieckiego rynku książki, bo gwarantuje jakość i różnorodność oraz szeroki wybór książek.

Niemiecka branża książkowa, aby odeprzeć ataki, zleciła badanie oceny ekonomicznej i prawnej ustawy. Sprawdzano m.in. czy ustawa o książce służy dostępności do książek, czy wpływa na bogactwo i różnorodność kulturową kraju oraz czy książki są tańsze w krajach, które nie mają regulacji. Porównano, jak rozwijała się w latach 1995-2001 liczba księgarń w Niemczech i w Wielkiej Brytanii, w której zrezygnowano z regulacji cen książek.

Przeczytaj także: Czy ustawa o książce służy dostępności? Niemieckie doświadczenia (BA 21/20)

“W wielu innych krajach, w tym w USA i Wielkiej Brytanii, nie ma żadnych przepisów. Jeśli chodzi o ceny, jest Dziki Zachód” – wskazuje Ndr.de.

Uczestnicy niemieckiego rynku na antenie radia wypowiadali się na temat regulacji rynku.

Elke Ehlert pracuje w księgarni Seitenweise w HamburgU od 22 lat, czyli dłużej niż obowiązuje prawo dotyczące stałych cen książek. Uważa za cudowne, że książki kosztują wszędzie tyle samo:  “To daje wiele bezpieczeństwa. Bez stałych cen książek nie wiedziałbym nawet, czy w innych dzielnicach nadal istniałyby małe księgarnie”.

Jak wskazuje, “Nasza dzielnica nie jest najbiedniejsza, ale też nie jest bogata. Książki są tu dostępne dla wielu klientów. Myślę, że dla edukacji kulturalnej bardzo ważne jest, aby klienci dużo czytali i nie musieli skąpić na książkach. Ustawa o stałych cenach księgowych gwarantuje, że tak pozostanie w dającej się przewidzieć przyszłości”.

I dodaje: “To bardzo celowa interwencja w gospodarkę rynkową. Bardzo się cieszymy, że państwo robi to, aby promować kulturę”.

Według Daniela Beskosa z Mairisch Verlag, stałe ceny książek zapewniają różnorodność na rynku. “Stała cena książki zapewnia bardzo szeroką gamę produktów. Bestsellery współfinansują inne tytuły. Jeśli ustawy by nie było, wielu małych księgarni i książek też by nie istniało. Wtedy pozostają tylko wielkie sieci, bestsellery i mainstream”.

Autorka bestsellerów Isabel Bogdan wskazuje, że ceny książek w Niemczech są niskie. “O ile mi wiadomo, niewiele się zmieniło w ciągu 20, 30 lat. Ceny wzrosły wszędzie, ale tylko nieznacznie w przypadku książek”.

 

Podaj dalej
Autor: ET