Wtorek, 15 grudnia 2020
Koniec wielonakładowych katalogów

Znowu symboliczny znak końca epoki. Jak czytamy w doniesieniach internetowych, już nigdy nie znajdziemy w skrzynce pocztowej corocznego katalogu wnętrzarskiego IKEA. Po 70 latach firma rezygnuje z jego wydawania. Przesądziła zmiana przyzwyczajeń konsumenckich. Ruch klientów przeniósł się do sieci, więc nie ma sensu wydawać ogromnych pieniędzy na drukowanie i kolportaż katalogu.

Czytamy też, że preludium do tego końca nastąpiło w 2019 roku, kiedy IKEA ogłosiła, że nie będzie już doręczała katalogu wszystkim mieszkającym w określonej odległości od sklepu stacjonarnego. Przez wiele lat katalogi trafiały bowiem do tysięcy odbiorców, więc obrazowo mówiono, że jej roczny nakład jest wyższy od Biblii, najczęściej drukowanej księgi świata.

Ponad rok temu sieć doszła do wniosku, że rozsyłanie katalogu do wszystkich mija się z celem, więc zarezerwowała go dla zainteresowanych. Kto chciał zapoznać się z propozycjami wnętrzarskimi, zgłaszał taką wolę za pomocą specjalnego formularza. Teraz koniec i z tym.

Pierwszy katalog IKEA kolportowała w południowej Szwecji w roku 1951 i liczył 16 stron. Pracował nad nim Ingvar Kamprad, założyciel marki. Katalog stopniowo pojawiał się także w innych krajach. Z czasem zyskiwał objętość i zasięg terytorialny. Od 2000 roku dostępna jest również wersja cyfrowa. W 2016 roku katalog wydawano w 32 wersjach językowych i dostarczano klientom na ponad 50 rynkach na wszystkich kontynentach. Wówczas osiągnął rekordowy nakład 200 mln egz. Teraz sieć zapowiada, że z rozmachem pożegna katalog. – Zachowania klientów zmieniły się diametralnie, wiec katalog, który ukazał się w sierpniu tego roku, będzie ostatnim. To jest bardzo racjonalna, ale też bardzo emocjonalna decyzja – stwierdził Konrad Gruss, prezes Inter Ikea Systems. Jak informuje „The Guardian”, IKEA zapewnia, że nadal będzie publikowała inspiracje na swojej stronie internetowej.

Kilka miesięcy temu IKEA uruchomiła „muzeum starych katalogów”. Pod adresem ikeamuseum.com można zobaczyć, co było modne 40 czy 30 lat temu.

Koresponduje to ze słowami Pawła Sławatyckiego, prezesa zarządu wielkiej drukarni CPI Moravia w Pohoželicach w Czechach, jakie przekazał w wywiadzie opublikowanym w Bibliotece Analiz nr 534 (21/2020) z 12 listopada. Powiedział wówczas, że „ze 100 proc. do zera spadła produkcja katalogów i innych publikacji dla rynku turystycznego. Dzisiaj nikt nie produkuje katalogów turystycznych, bo nie wiemy, co będzie jutro – jaki kraj będzie zamknięty dla turystów. Również dla rynku samochodowego nie robi się w zasadzie żadnych katalogów”.

Podaj dalej
Autor: (fran)
Źródło: WP Finanse, elle.pl, Newsweek