Piątek, 13 listopada 2020

Już w ubiegłych latach polski Black Friday rozgrywał się głównie w internecie, ale tym razem przejmie zdecydowaną większość zakupów, bo jest to wymuszone lockdownami. Prawdopodobnie padnie w tym roku rekord. E-commerce ma jednak ograniczenia, a są nimi wąskie gardła w postaci możliwości obsługi dostaw, ale też na przykład obsługa infolinii – informuje serwis Businessinsider.com.pl.

Zaledwie 17 proc. respondentów badania SMSAPI i Shoper zadeklarowało, że nie interesuje ich tegoroczny “czarny piątek”. Ponad 35 proc. zapowiada, że skorzysta wtedy z promocji, a pozostałe 48 proc. – uzależnia swój udział od tego, jak atrakcyjne się okaże.

W galeriach handlowych zamknięte zostały sklepy odzieżowe i z AGD oraz elektroniką użytkową, a to one tego dnia zyskiwały w poprzednich latach najbardziej. Ich oferty siłą rzeczy skupią się teraz na sprzedaży on-line.

Badanie SMSAPI i Shoper wykazało przy tym, że zainteresowanie Black Friday jest dużo większe wśród konsumentów, którzy robią zakupy głównie online. Co nie pozostaje niezauważone przez e-sklepy – aż 48 proc. z nich deklarowało już w październiku, że przygotowuje na ten czas specjalną ofertę.

W 2019 roku przychody w e-commerce podczas promocji z okazji Black Friday były o 91 proc. wyższe niż rok wcześniej – wynika z danych firmy Dreamcommerce, oferującej oprogramowanie sklepowe Shoper.

Podaj dalej
Autor: ET