Komu potrzebna jest cena detaliczna drukowana? Z pewnością czytelnikom, potrzebują jej także księgarze, a wbrew pozorom wydawcom też się przyda. Niewątpliwie cena jest jednym z ważniejszych czynników regulujących zasady handlowe na rynku książki. Kwestia: drukować ceny na okładkach książek, czy też nie, nadal pozostaje otwarta. Tymczasem panujący na rynku bałagan cenowy sprawia, że utrwalają się stereotypy o wysokiej cenie książki - bardzo szkodliwe, szczególnie dla księgarstwa detalicznego. A różnego rodzaju promocje i pseudo promocje cen jeszcze problem pogłębiają. USTALENIE ZASAD Z pewnością, w oczach czytelnika, klienta, cena detaliczna drukowana zrównałaby placówki księgarskie. Musiałyby one rywalizować o klienta nie wysokością ceny, jak jest to teraz, a jakością obsługi i pomysłowością. Umówmy się, że przeciętnego miłośnika książek nie obchodzi, kto, ile i w jaki sposób na książkach zarabia. Nie interesują go honoraria autorskie, koszty i zyski wydawcy, marże hurtowe i księgarskie. Klient chce otrzymać wybraną publikacje po przystępnej dla niego cenie. Dlatego biega po supermarketach i sklepach z tanią książką. Trudno go za to winić, ani dziwić się temu zjawisku. W handlową grę pomiędzy wydawcą, hurtownikiem i księgarzem nie powinien być wciągany czytelnik. Jemu należy zapewnić jak najlepsze warunki nabycia poszukiwanej publikacji. Toteż, moim zdaniem, celowe byłoby wreszcie ustalenie zasad funkcjonowania cen na rynku książki. Zwłaszcza, że bałagan cenowy osłabia wszystkie podmioty zajmujące się książkami. Traci też sama książka, jako produkt. POWAŻNE WYBORY Pojawiające się co jakiś czas pogłoski, że komputery, a w szczególności Internet, wyprą z rynku tradycyjnie wydawaną książkę, jakoś się w świecie nie sprawdzają. W kraju tak skomputeryzowanym jak Stany Zjednoczone wydawnictwa i księgarnie całkiem nieźle prosperują. Amerykanie zafundowali sobie "amazon", największą …