“Rano kalkulacja przewidywała koszt egzemplarza 8 zł, po południu już 12 zł. O takiej skali wzrostu cen rozmawiamy” – mówi Marcin Baniak, dyrektor ds. promocji Wydawnictwa Literackiego na łamach “Rzeczpospolitej. “Takie problemy spotkały nas, gdy pracowaliśmy nad wydaniem jednej z książek dla dzieci w dużym formacie, z pięknymi ilustracjami, na ładnym papierze”.
“Rynek poligraficzny wpadł w turbulencje po ogłoszeniu pandemii w marcu 2020 r., gdy zostały zerwane więzi handlowe Azji z Europą, która przeniosła produkcję do Chin i Malezji” – powiedział „Rzeczpospolitej” Bartosz Mazurkiewicz, wiceprezes drukarni Opolgraf. “Na to nałożyły się problemy Wielkiej Brytanii, która opiera się głównie na produkcji w Indii”.
Europa musiała skorzystać z własnej produkcji, jednak papiernie, których działalność była nieopłacalna na tle oferty azjatyckiej, w większości polikwidowano, zaś ich reaktywacja wymaga czasu i gigantycznego kapitału. Wśród negatywnych zjawisk, które doprowadziły do wzrostu cen papieru do 50 procent, była też wojna celna między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Amerykanie zaczęli kupować papier w Europie i przebijali ceny wydawców z kontynentu.
Bartosz Mazurkiewicz zwraca uwagę, że kosztów książki nie stabilizuje również Polski Ład oraz wzrost cen paliwa.