Poniedziałek, 1 marca 2021

Jakub Zapłata znalazł niszę na rynku i odkrył, jak zarabiać na handlu książkami – informuje serwis Money.pl.

“Jakub Zapłata prowadzi hurtownię książek używanych. Literaturę z drugiej ręki skupuje od antykwariuszy, którzy zamykają swoje punkty. Chwilę później ma już telefon od kupców zainteresowanych zbiorami książek. Mimo tego, że branża księgarsko-antykwaryczna nie radzi sobie w trakcie pandemii, jego biznes kręci się lepiej niż przed rokiem, zanim pojawiły się pierwsze obostrzenia” – czytamy w artykule.

Nie ma drugiej takiej hurtowni w Polsce, która działałaby w kilku miastach oraz oferowała odbiór oraz dowóz książek w całym kraju. Dlatego też nie muszą inwestować w reklamę. Jak mówi Zapłata – utrzymują się głównie z poleceń między antykwariuszami, ale i wrzucają czasem ogłoszenia na OLX czy Marketplace na Facebooku.

Lokale, w których sortowane są książki, znajdują się m.in. w Warszawie, Łodzi i we Wrocławiu. W sumie przy hurtowniczym biznesie zatrudnionych jest 15 osób.

“Przed pandemią zdarzało nam się wykupować średnio 2 zbiory miesięcznie – takie po 10-15 tys. sztuk. Jednak w trakcie pandemii liczba ta wzrosła kilkukrotnie. Teraz w ciągu miesiąca mamy średnio 10 zbiorów do przywiezienia” – mówi Zapłata.

Jak tłumaczy, odkupuje książki od klientów w gigantycznych ilościach, przeliczając na tony. W jednej tonie znajduje się średnio od 3 do 5 tys. książek. Koszt za tonę książek, po wliczeniu do tego koszów pracy i transportu, wynosi około 1200-1400 zł.

W ciągu miesiąca mają około 20 zapytań o odbiór księgozbiorów. Nie są jednak w stanie odebrać wszystkich książek, bo brakuje im tylu rąk do pracy.

Podaj dalej
Autor: ET, fot. Pixabay
Źródło: Money.pl