Wtorek, 6 stycznia 2004
Podczas tegorocznych Targów Książki Akademickiej Atena Warszawę odwiedziła Lynette Owen, dyrektor ds. praw autorskich w brytyjskiej oficynie Pearson Education. Wygłosiła interesujący referat pt. "Udzielanie licencji na prawa autorskie jako pomost kulturowy do Unii Europejskiej". Poniżej drukujemy najciekawsze fragmenty tego wystąpienia oraz głosy w krótkiej, z braku czasu, dyskusji. Lynette Owen: Kolejny pobyt w Warszawie to dla mnie ogromna przyjemność. Pierwszy raz przyjechałam do Polski na Międzynarodowe Targi Książki w 1970 roku, kiedy pracowałam jeszcze w Cambridge University Press i od tego czasu regularnie przyjeżdżam do waszego kraju. Do 1989 roku udział w Międzynarodowych Targach Książki był jedną z nielicznych okazji do sprzedaży praw autorskich polskim wydawcom. Pragnę podkreślić, że to właśnie zachodni wydawcy akademiccy zaczęli jako pierwsi przyjeżdżać do Polski jeszcze przed rokiem 1989. W szczególności byli to wydawcy książek medycznych i technicznych ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec, którzy prezentowali na MTK swoje publikacje. Pod koniec lat 50. w Polsce pojawili się również przedstawiciele Longmana. Większość przywożonych i prezentowanych książek była kupowana przez Ars Polonę dla bibliotek. Dla osób indywidualnych były one w zasadzie nieosiągalne. Pamiętam doktorów i profesorów odręcznie przepisujących długie fragmenty książek. Wiele książek ze stoisk utraciliśmy bezpowrotnie. Honoraria nie mogły być wypłacane, ani wysyłane za granicę, co sprawiało, że niewielu wydawców książki massmarketowej odwiedzało Polskę. Ze względu na cenzurę nie mogły być tłumaczone pozycje z zakresu historii współczesnej czy polityki. Ale przedstawiciele zachodnich wydawnictw naukowych byli tu stale obecni - w czasach "Solidarności", potem w okresie stanu wojennego, kiedy nasze wizy były ograniczone tylko do centrum Warszawy i istniały ograniczenia co do ilości dostępnej waluty. Pamiętam podniecenie 1989 roku, kiedy książki wydawane przez podziemnych wydawców pokazano na targach. W latach 90. nastąpiło wielkie ożywienie. W Polsce można było zakładać prywatne wydawnictwa, które jednak często istniały nie dłużej niż rok. W zakresie obrotu licencjami po obu stronach pojawił się nadmierny optymizm. Za wiele kupiono wówczas praw autorskich, głównie na książki ilustrowane, za wiele wydano książek, zbyt wiele długów nie zostało spłaconych, co sprawiło, że zachodni partnerzy zaczęli znowu nerwowo podchodzić do polskiego rynku. Rosnąca konkurencja między wydawcami spowodowała jednak, że wydawnictwa musiały nauczyć się wielu nowych rzeczy, w tym marketingu, technik sprzedaży. Na rynku pojawili się agenci literaccy - Graal, Andrew Nurnberg. Większość wydawców prywatnych wolało pracować na rynku książki masowej, bo to dawało szybszy zwrot inwestycji. Rynek został zalany literaturą licencyjną, często kosztem polskich twórców. Polscy wydawcy zaniżali nakłady lub wyniki finansowe by nie płacić w całości tantiem. Ostatnie kilka lat były trudne dla polskich wydawców książek, co jednak spowodowało, że książki wydawane są rozsądniej i w mniejszych nakładach. Wysiłek, jaki wkładają polscy wydawcy w rozwój rynku jest doceniany przez zachodnich partnerów. Po przystąpieniu do UE należy zakończyć proces dostosowania ustawodawstwa polskiego do dyrektyw Unii dotyczących prawa autorskiego. Obecni członkowie Unii doświadczyli tego w 1993 roku, kiedy większość państw musiała wydłużyć czas ochrony praw autorskich do 70 lat, co spowodowało, że prace tak kluczowych twórców jak: Virginia Woolf, Thomas Hardy, Conan Doyle czy George Welles zostały ponownie objęte ochroną prawa autorskiego. Obecnie kraje członkowskie wdrażają dyrektywę o harmonizacji niektórych aspektów prawa autorskiego i praw pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Termin implementacji upłynął z końcem …
Wyświetlono 25% materiału - 518 słów. Całość materiału zawiera 2074 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się