Poniedziałek, 21 września 2020
Zaproszenie do Bydgoszczy

Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego w Bydgoszczy przy ul. Chocimskiej 5 zaprasza w czwartek 24 września o godz. 18 na otwarcie wystawy Kazimierza Drejasa zatytułowanej „Konstrukcja w pejzażu”. Zdarzeniu będzie towarzyszyć spotkanie poetyckie z Janem Wachem „Jesion runął dokładnie jak chciałem” i promocja tomu jego wierszy. Czytanie tekstów: autor, Roma Warmus i Jan Kaja.

Organizatorzy przypominają, że zgodnie z obowiązującymi wytycznymi sanitarnymi istnieje obowiązek podania danych osobowych, akceptacji regulaminu z RODO i wypełnienie oświadczenia o stanie zdrowia. Informują również o konieczności zakrywania nosa i ust podczas trwania wydarzenia.

Kazimierz Drejas urodził się w 1937 roku w Bydgoszczy. Studiował w latach 1957-1961 na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu i ASP w Krakowie, w pracowniach prof. Jerzego Fedkowicza, prof. Emila Krchy i prof. Wacława Taranczewskiego. Członek ZPAP od 1965 roku. Miał 36 wystawy indywidualne. Brał udział w 91 wystawach plastyki bydgoskiej i w 84 wystawach  ogólnopolskich i międzynarodowych, w tym w 14 Festiwalach Polskiego Malarstwa Współczesnego w Szczecinie. Uczestniczył w 24 wystawach zagranicznych m.in. w wystawie 50 współczesnych malarzy polskich w Paryżu w 1975 roku, w wystawie Polnische Kunstler Heute w Landau w 1983 roku, w wystawie Realizm-Metafora-Geometria w Wiedniu w 1987 roku. W 2005 roku nakładem Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego został wydany jej album monograficzny zatytułowany. „Dwoistość i jedność”. W grudniu 2018 roku zdobył II nagrodę na V Międzynarodowym Biennale Obrazu „Quadro-Art” Łódź 2018.

Ewa Urbańska: „Kazimierz Drejas przyjmuje wobec rzeczywistości postawę wnikliwego, ale subtelnego obserwatora, który z widzialnego konkretu tworzy własny obraz, usuwając nieistotne dla siebie elementy. … przekształca miękkie nie poddające się geometrii bryły w jasno zdefiniowane płaszczyzny. … W pejzażu nie interesuje Kazimierza Drejasa to, co oczywiste. Odziera przyrodę z powierzchniowego sensualizmu, by dotrzeć do idei, jej istoty, wewnętrznego zamysłu Stwórcy (jeżeli można tak daleko sięgnąć w interpretacji). Odtwarza to, co widzi w sposób subiektywny i przekształca na podobieństwo swojej konstrukcji wewnętrznej, dążącej do syntezy elementów, do przekształcenia emocji w analizę. Tektoniczne spojrzenie na przyrodę pozwala Kazimierzowi Drejasowi budować pejzaże nieomalże architektoniczne, lekko i subtelnie kubizujące. Poszukując bryły wyrażonej barwą, tworzy strukturę mas zarazem ciężkich i nieważkich. Maluje zieleń drzew i krzewów twardą jak minerały, jednocześnie drapieżną i spokojną, potężną ostrymi zadziorami trapezoidalnych form. Nasycone barwą płaszczyzny kontrastują z sobą bezpośrednio, pozbawione wyrażalnego konturu rozgraniczającego kolory. Zmienia się paleta, w której przybyło odcieni, walorowych gradacji poszczególnych tonów”.

Hanna Strychalska: „Twórczość Kazimierza Drejasa łączy tradycję dawnego malarstwa z dokonaniami modernizmu. Patrzymy na czyste kompozycyjnie kadry. Towarzyszy nam wrażenie odmierzania proporcji, wręcz matematycznej precyzji. … Kazimierz Drejas jest konsekwentny w budowaniu intelektualnej konstrukcji oraz napiętej psychologicznie atmosfery w obrazach. Towarzyszy temu uzasadniona i rzadko spotykana  konsekwencja formalna. Forma wydaje się być tak sprzężona z treścią i nastrojem, że widz nie wyobraża sobie innego ukształtowania przestrzeni …. Malarz zarówno sobie jak i odbiorcy stawia wysokie wymagania. Jest wyrafinowanym intelektualistą, pisząc malarsko – psychologiczny traktat, dotyczący zawiłości ludzkich uczuć oraz tak wiele mówiący o nim samym. Zamkniętym w swojej pracowni. Spokojnym, zdystansowanym i łagodnie uśmiechniętym. To wszystko? Oczywiście, że nie! Ten sam traktat jest równocześnie barwną, pełną ulotnych chwil księgą, sławiącą niepodważalną wartość i urodę życia. Bezgranicznie. Barwy w malarstwie Kazimierza Drejasa mają wyjątkową wartość emocjonalną. Zupełnie tak, jakby określały stan napięcia, czy wysokość dźwięku. Ta interdyscyplinarność przypomina dokonania szlachetnej awangardy, która tworzyła nowe oblicze sztuki na przełomie XIX i XX wieku”.

Jan Wach urodził się w 1955 roku. Animator kultury. Od lat 80. ubiegłego wieku na emigracji wewnętrznej, rolnik. Od 1995 roku przez ponad 23 lata był wójtem Gminy Sicienko, północno-zachodniego sąsiada Bydgoszczy.  Zajmuje się poezją, prozą i eseistyką. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Nowaczkowie, gdzie prowadzi plantację drzew ozdobnych. Zbiory wierszy: „Mały opis” (1977), „Nekrologi poetyckie” (1980), „an ach”  (1980), „Po sobie” (1982), „Miłość bierze się z gry światła” (2005), „Zawsze będą obiekty przykuwające uwagę” (2007), „Chodźmy na miasto” (2009), „Zobowiązania” (2013), „Jesion runął dokładnie jak chciałem” (2020) oraz powieść „Frrruu” (2017). Jest również współautorem przewodnika turystycznego (2005) oraz monografii „Gmina Sicienko – miejsca i ludzie” (2006).

Piotr Siemaszko: „Poezja Jana Wacha jest poezją konkretu. Wyrasta z obserwacji rzeczywistości pojmowanej jako zbiór sytuacji prawdziwych, zwykłych, prozaicznych (widok z pociągu, bójka w barze, sytuacja na stacji benzynowej, zbieranie jabłek) i spełnia się w konkluzji ujmującej sens przeżycia, bo też w tym przypadkowym i pozornie bezznaczeniowym inwentarzu budującym doświadczenie tzw. codzienności, potrafi poeta dostrzec inny porządek, ukrytą logikę spraw, wymiar bardziej uniwersalny – zespół praw kierujących i rządzących człowieczą egzystencją. Pojawia się tu zatem myśl o unicestwieniu jako naturalnym finale życia i o samounicestwieniu jako samowolnym tragicznym wyborze, refleksja mówiąca o czasowości wszelkiego istnienia, o utracie wartości, o ułomności świata i udrękach życia. Mimo że autor rozpoznaje rzeczywistość jako przestrzeń permanentnego i nieprzezwyciężalnego dramatu, jego wiersze wyzbyte są gwałtownych manifestacji emocjonalnych; jest to poezja powściągliwa, stoicka, zdystansowana wobec świata, który wprawdzie nie jest sojusznikiem człowieka, jest jednak jedynym obszarem, w którym może się on realizować również w sensie duchowym. Wiersze Jana Wacha, tak silnie zakorzenione w bezpośrednim doświadczeniu, w prywatnym przeżyciu, utkane z materii pamięci jednostkowej, eksponują również więź ze światem kultury –  podejmują dialog z poezją XX wieku, skupiają zatem m.in. aluzje do słynnego „Buta w butonierce” Brunona Jasieńskiego („Ballada o śledziu”), poprzez nobilitację rzeczy zwykłych („Beczka”), składają swoisty hołd poetyckiemu światu Herberta, intensywnością przeżycia natury („Jesion runął dokładnie jak chciałem”) przywodzą na myśl lirykę Roberta Frosta. Jednak nie tylko wspomniane tu odwołania zaświadczają o wartości i swoistym współistnieniu sztuki Jana Wacha z poezją współczesną. Artystyczność swego poetyckiego rzemiosła zaznacza autor również w inny sposób, np. budowaniem efektów dźwiękowych, jak ma to miejsce w wierszu „Zrywanie jabłek przy pomocy dronu”, natomiast głęboką poetycką samoświadomość – rozumienie ograniczeń językowego tworzywa, roli konwencji, możliwości poznawczych i autorskich kompetencji – dokumentuje „Międzysłowiem”.

Podaj dalej
Autor: (fran)