Maria Deskur, prezeska Fundacji Powszechnego Czytania, w artykule dla Wyborcza.pl pochyla się nad funkcjonowaniem lektur w szkole.
“Szkoła powinna przewidywać ścieżkę wsparcia dla dzieci, którym dotąd nikt nie czytał, przy jednoczesnym rozwijaniu kompetencji tych dzieci, które już czytają” – wskazuje.
Jak podkreśla, uczmy dzieci czytać, “by potrafiły dzięki czytaniu się uczyć i stawać się, kim chcą, zdecydowanie nie tylko humanistami. Budujemy ich kompetencje do osiągnięcia niezależności finansowej, odpowiedzialności gospodarczej i społecznej. Czytanie to fundament rozwoju społeczności”.
Przywołuje też badania OECD Reading for Change, według których dzieci, które czytają dla przyjemności (lubią to i same sięgają po książki), osiągają lepsze wyniki niezależnie od swojego pochodzenia socjoekonomicznego. “Czytanie jest zatem udowodnionym narzędziem wyrównywania szans edukacyjnych (i życiowych). Myślę, że to arcyważny i wspaniały cel – sprawić, by dzieci polubiły czytanie, bo dzięki temu wszystkie mogą mieć równe szanse w życiu. Czytanie to szansa na równość”.
To, co jest niezwykle ważne w pracy z lekturami w w szkole to według Marii Deskur “poziom kompetencji czytelniczych, z jakimi dzieci do szkoły trafiają. W 30 proc. polskich domów nie ma książek do czytania. Połowa polskich rodziców nie czyta swoim dzieciom. To oznacza, że statystycznie nauczycielki pierwszych klas szkoły podstawowej dostają pod opiekę grupy, w których rozziew kompetencyjny jest trudny do wyobrażenia. (…) Oczekiwanie, że nauczyciel wczesnoszkolny sam sobie z taką sytuacją poradzi, byłoby tworzeniem jakiegoś olbrzymiego fałszu”.
“Jest zatem sprawą fundamentalną, by system edukacji na samym początku dostrzegł rozziew kompetencyjny i stworzył możliwości rozwoju czytelniczego dla wszystkich dzieci – bez względu na ich bagaż kulturowy – wskazuje. – Szkoła powinna przewidywać ścieżkę wsparcia dla dzieci, którym dotąd nikt nie czytał, przy jednoczesnym rozwijaniu kompetencji tych dzieci, które już czytają”.
Jak czytamy, “Chodzi o to, że czytanie i zasoby, które ono w nas buduje, są kompetencjami, bez których nie jesteśmy w stanie świadomie realizować swoich praw obywatelskich. Uczeń nie ma obowiązku kochać lektur. Uczeń ma prawo oczekiwać skutecznego zaproszenia do kultury książki: prawa do czytania, czyli prawa do kompetencji. A szkoła ma obowiązek to prawo mu zapewnić”.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ