Poniedziałek, 6 lipca 2020
Rozmowa z Grażyną Grabowską

“W Polsce jest dziesięć, jedenaście firm, które mają w kalendarzu targi z różnych branż. To może nie jest bardzo dużo w skali całego kraju, ale realizacja targów to jest cały łańcuch firm powiązanych — projektujących, aranżujących i budujących stoiska, wyposażających je, prowadzących kampanie reklamowe itd. Szacujemy, że łącznie jest ich około 500 i zatrudniają one około 50 tys. pracowników. Miesięczne straty tylko członków Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT) to 150 mln zł, natomiast strat wszystkich podmiotów, które do tej pory uczestniczyły w targach, wystawiały się, pozyskiwały kontakty, nawiązywały kontakty, zdobywały nowych klientów, są nie do oszacowania. Przez ostatnie trzy, a właściwie już prawie cztery miesiące nie było w Polsce żadnej imprezy targowej. Zima, a także lato są dla naszej branży czasem martwym. A to oznacza, że w tym roku po okresie, który nie dawał żadnych przychodów, weszliśmy niemal od razu w okres pandemii i kwarantanny spowodowanej koronawirusem. Teraz przed nami tradycyjnie martwe wakacje i wystartujemy dopiero we wrześniu. Straty są naprawdę ogromne – mówi Grażyna Grabowska, prezes Targów w Krakowie i wiceprezes Polskiej Izby Przemysłu Targowego w rozmowie zamieszczonej przez “Puls Biznesu”.

“Wiele imprez targowych zostało przeniesionych z wiosny na jesień. Są też targi, które od początku były planowane jesienią. Czy te wszystkie imprezy da się upchnąć w jednym czasie?” – pyta Bartłomiej Mayer.

Zdaniem Grażyny Grabowskiej nie da się. “Część imprez przeniesiono, ale bardzo wiele zostało odwołanych. W Polsce jest niewiele profesjonalnych obiektów targowych na europejskim poziomie. Targi odbywają się zazwyczaj pod koniec tygodnia. Nie da się zmieścić wszystkich imprez w tych kilku obiektach. Jesień będzie bardzo trudna, firmy będą musiały wybierać spośród nie dwóch, ale trzech czy nawet czterech imprez w swojej branży. Chętnych do uczestnictwa na pewno będzie mniej. Spotykamy się też z dużymi obawami zwiedzających. Musimy ich przekonać, wytłumaczyć, że targi można zorganizować bezpiecznie, zgodnie ze wszystkimi przepisami sanepidu. Mimo to wciąż nie wiemy, jak ogromne będą konsekwencje społeczne, psychiczne, psychologiczne tego kryzysu”.

Jak zaznaczyła, “Przychody pierwszego półrocza dla większości firm były zerowe lub bliskie zera. Jednocześnie trzeba było ponosić koszty utrzymania firmy, ludzi, w przypadku części podmiotów, także obiektów targowych. Bardzo dużą pomocą były zawarte w tarczach dofinansowania czy abolicje podatkowe, ale te kredyty trzeba będzie spłacić. Spodziewamy się więc jesienią mniejszych przychodów i większych obciążeń podatkowych”.

 

Podaj dalej
Autor: ET
Źródło: Puls Biznesu