Wydawnictwo Marginesy zapowiada 13 listopada premierę nowego przekładu „Dekamerona” Giovanniego Boccaccia, dzieła, jakie od ponad sześciu stuleci zaliczane jest do najważniejszych arcydzieł literatury światowej.
Wydanie ukaże się w nowym tłumaczeniu – pierwszym od prawie stu lat – autorstwa Zofii Anuszkiewicz oraz Piotra Szofa, z posłowiem Piotra Salwy i aparatem krytycznym Anny Pomierny-Wąsińskiej.
Wydawca zapowiada, że będzie to wydanie premium, w twardej oprawie i z mapami miejsc, gdzie dzieje się akcja każdej z nowel. Dzieło Boccaccia napisane jest w języku włoskim prawdopodobnie w latach 1350-1353, a po raz pierwszy wydane drukiem ok. 1470 roku. W 1559 roku „Dekameron” umieszczono w indeksie ksiąg zakazanych.
„Dekameron” Giovanniego Boccaccia jest lekturą szkolną w liceach i technikach, a nowela „Sokół” lekturą w wyższych klasach szkoły podstawowej.
Jeszcze za czasów Boccaccia krążyły we Włoszech ogromne ilości kopii „Dekameronu”, a Petrarka przełożył jedną z nowel na łacinę, dzięki czemu dzieło zyskało popularność w pozostałej części Europy. Sześćset lat później – w 1971 roku – na duży ekran przeniósł je Pier Paolo Pasolini, za co został uhonorowany Srebrnym Niedźwiedziem, a w 2024 roku na Netflixie pojawiła się adaptacja serialowa. Dzieło Boccaccia o kunsztownej budowie szkatułkowej traktuje o grupie dziesięciorga ludzi, którzy chronią się w podmiejskiej willi przed szalejącą we Florencji dżumą. W czasie dziesięciu dni izolacji w ramach rozrywki opowiadają sobie historie na zadany temat.
W ten sposób Boccaccio stworzył nowy gatunek literacki – nowelę – i zapisał się w historii literatury światowej. W tych krótkich formach odmalowuje obyczaje charakterystyczne dla włoskiego średniowiecza, a także daje wyraz zachwytu światem oraz bujnością życia ze wszystkimi jego namiętnościami. Nie unika pieprznych historyjek o miłości cielesnej, wychwala bystrość umysłu, spryt i przedsiębiorczość, za pomocą sarkazmu i drwiny piętnuje głupotę i zarozumialstwo, atakuje bezczynnych zakonników żyjących z jałmużny. Nade wszystko jednak zachęca do samodzielnego myślenia i wyciągania własnych wniosków. Nic dziwnego więc, że utwór na wiele lat trafił na indeks ksiąg zakazanych.