Wtorek, 14 lutego 2006
Narada organizacji księgarskich
3 lutego w Klubie Księgarza spotkali się przedstawiciele organizacji księgarskich. Celem było ustosunkowanie się do trwającej od kilku miesięcy dyskusji na temat obniżenia cen podręczników szkolnych. Zdecydowanie sprzeciwiono się proponowanym przez Ministerstwo Edukacji rozwiązaniom, ubolewając nad faktem, że rozmowy wydawców edukacyjnych z resortem prowadzone są bez ich udziału. Podjęto dyskusję nad sposobami korzystnego wyjścia z sytuacji. Dla zgromadzonych była to także okazja do przedstawienia innych problemów, z jakimi księgarstwo walczy od lat. Na spotkaniu, którego gospodarzami byli Waldemar Janaszkiewicz (przewodniczący Stowarzyszenia Księgarzy Polskich) oraz Ryszard Nagraba (prezes warszawskiego oddziału SKP), stawili się reprezentanci około 250 placówek: – Michał Brzozowski oraz Grażyna Górzyńska-Krawczyk, sekcja księgarzy przy Polskiej Izbie Książki, – Bożenna Król i Andrzej Nyka, Porozumienie Księgarzy Polski Południowej, – Jerzy Mechliński, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy, – Gabriel Leonard Kamiński, pełnomocnik Izby Księgarzy we Wrocławiu, – Anna Andrejczuk, Białostocki Dom Książki, – Maciej Frajtak, Dom Książki Poznań, – Grzegorz Czurczak, Dom Książki Katowice, – Witold Załuska, Gdański Dom Książki, – Jerzy Okuniewski, Książnica Polska, – Halina Tymoszczuk, Główna Księgarnia Naukowa im. Bolesława Prusa, – Czesław Apiecionek, księgarz, – Robert Witon i Paweł Kryst, hurtownia Wikr, – Łukasz Gołębiewski i Kuba Frołow, Biblioteka Analiz. Zgromadzeni wysunęli obawy, że prowadzone negocjacje doprowadzą do regulacji cen podręczników kosztem środowiska księgarskiego. Prowadzący spotkanie Czesław Apiecionek zwrócił również uwagę, że proponowane rozwiązania, zakładające wyeliminowanie księgarń z obrotu podręcznikami, doprowadzą do upadku ogromnej liczby placówek w całej Polsce. – Nie pozostanie to bez wpływu na poziom czytelnictwa – uzupełniał. Anna Andrejczuk powiedziała: – Nie sądzę, by wiele księgarń mogło utrzymać się bez sprzedaży podręczników. Moja firma osiąga 2 proc. rentowności. Na 5 mln zł obrotu 20 proc. stanowią właśnie książki szkolne. Marże mam nie wyższe niż 20 proc., daje to kwotę 1 mln zł. Takiej wysokości zysk osiągnęłam w ubiegłym roku. Jeżeli w księgarniach nie będzie podręczników, nie widzę ekonomicznych podstaw ich funkcjonowania. W niedużych miastach upadek księgarń będzie bardzo odczuwalny. Duża część społeczeństwa zostanie pozbawiona dostępu do literatury. Koszty tak przeprowadzonej obniżki cen podręczników przeniosą się w inne miejsca. Choćby na pomoc dla ludzi, których kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy zostanie zagrożone. Wyjściem z tej sytuacji byłoby skierowanie środków dla ludzi, którzy są w najgorszej sytuacji ekonomicznej. Podkreślano, że dystrybucja podręczników poza księgarniami będzie niekorzystna również dla edytorów. Łukasz Gołębiewski przekonywał na przykład, że szczyt sprzedaży podręczników daje dużo gotówki w krótkim czasie. Pozbawieni jej detaliści nie będą w stanie nabyć literatury beletrystycznej czy albumów. Nie będą również spłacać tych zakupów w terminie. Waldemar Janaszkiewicz mówił: – Proponowana jest zmiana sposobu dystrybucji, polegająca na konkursach ofert i przetargach w szkołach. Elementem tego systemu miałaby być certyfikacja księgarń. Przypomina to wprowadzone kilka lat temu konkursy na zaopatrzenie bibliotek. Kiedyś dostarczane do nich publikacje stanowiły 30 proc. obrotu księgarskiego. Dziś, po wprowadzeniu tych zasad, jeżeli któraś z księgarń ma z tego 5 proc., jest to wynik bardzo dobry. Boję się, że sprzedaż podręczników może pójść w tym samym kierunku. Na temat przetargów wypowiadała się też Halina Tymoszczuk, zwracając uwagę, że hurtownia daje bibliotece upust 35 proc. – My sami natomiast dostajemy od hurtowni 30 proc. Nie wygramy więc żadnego przetargu, zarówno dla bibliotek, jak i klientów podręcznikowych. Olesiejukowie kupują u nas książki, których sami nie mają, żeby móc zrealizować przetarg własnymi siłami. Powinniśmy określić, do czego ustanowiony jest hurt. Sądzę, że tylko do hurtowego zaopatrzenia księgarń. I na tym koniec. Michał Brzozowski, relacjonując rozmowy oficyn edukacyjnych z ministerstwem, powiedział: – Wydawcy zaproponowali również wyegzekwowanie natury hurtu. Chodzi o to, aby hurtownie nie sprzedawały na paragony oraz nie sprzedawały odbiorcom docelowym, a księgarzom. Realizacja tych postulatów będzie trudna, nie tylko wobec hurtowników, ale i księgarzy, którzy kupują na paragony. Wydawcy zaproponowali resortowi system oparty na przetargach, ale przy założeniu, że przystępują do nich tylko księgarze. Stąd narodziła się kwestia zdefiniowania, co jest księgarnią. Takie sprecyzowanie pozwoliłoby wykluczyć udział firm z szarej strefy, m.in. firm sezonowych. Według tych założeń księgarz mógłby udzielać rabatu do 15 proc., wiedząc, że cały obrót realizowany jest w podobnych jemu punktach. Problemem jest natomiast wyegzekwowanie jednolitego systemu dystrybucyjnego. W odpowiedzi na to Łukasz Gołębiewski argumentował, że organizowanie przetargów jedynie dla księgarń jest bardzo ryzykowne, gdyż niemal wszystkie hurtownie są zarejestrowane właśnie jako firmy księgarskie, a część z nich prowadzi nawet swoje własne punkty sprzedaży detalicznej. Na spotkaniu dyskutowano też o wysokości udzielanych rabatów. Robert Witon powiedział, że informacja o 35-40 proc. udzielanych hurtowniom, jaka przekazana została w mediach (chodziło o artykuł Mariusza Czubaja zamieszczony w „Polityce” z 25 stycznia), jest nieprawdziwa. – Średni rabat, jaki udaje się nam uzyskać, wynosi 30 proc. Upust, jaki udzielamy księgarniom na podręczniki, oscyluje od 21 do 25 proc., średnio jest to 24 proc. Ponadto ponosimy koszty transportu i funkcjonowania. Nie widzę więc możliwości, żeby w tych 6 proc., jakie nam zostają, szukać oszczędności. Jeżeli ktoś to zrobi taniej, będziemy musieli się wycofać z dystrybucji podręczników szkolnych – konstatował. Przedstawiciel Wikru stwierdził również, że jedynym miejscem, gdzie widoczne będzie, że odbiorca końcowy otrzyma tańsze podręczniki, jest właśnie księgarnia. – Kiedy książka trafi do szkoły, traci się możliwość kontrolowania jej ceny, dlatego to księgarnia jest miejscem, gdzie podręczniki powinny być obecne. Tytuły MAC-a wcale nie są tańsze, mimo iż dystrybuowane są z pominięciem detalu. Nie jest więc tak, że księgarnia podraża dystrybucję. Powstaje pytanie, czy księgarze zgodzą się, żeby zostało im 10 proc. Myślę, że byłoby to możliwe, ale trzeba wymusić zakaz sprzedaży w szkołach. Pytanie jak, skoro wydawcy sprzedają w szkołach nieraz całe nakłady, a będą być może sprzedawać jeszcze więcej w momencie pojawienia się rzeczonych konkursów – pytał retorycznie. Zdaniem Bożenny Król, marża hurtowa i detaliczna powinny być stałe i niezależne od liczby zamówionych książek. Inaczej małe księgarnie padną. Aby uniknąć patologii, każdy z podmiotów powinien wybrać tylko jedną formę sprzedaży – hurt lub detal. Jeżeli hurtownia prowadzi również księgarnie, to właściciele pojedynczych punktów nie mają z nią szans. – Należy współpracować z wydawcami, by nie doszło do zalegalizowania handlu w szkole. W ostatnich dniach minister edukacji wystosował pismo do kuratorów, aby ustosunkowali się oni do tego zjawiska. Boję się, że w końcu może zostać wprowadzona ustawowa sprzedaż podręczników w szkołach – mówiła. Prawem i lewem Dyskutowano o nieprawidłowościach samej sprzedaży bezpośredniej w szkołach. – W naszym okręgu działają liczne stowarzyszenia sprzedające podręczniki bezpośrednio do szkół. Rabaty udzielane im przez wydawców sięgały 45 proc. ceny detalicznej. Np. oficyna Adam daje stowarzyszeniu 38 proc., MAC 28 proc. Księgarz przy zakupie gotówkowym może liczyć na 20 proc. Przedstawiciele handlowi MAC-a mają 28 proc. upustu, nauczycielowi oferują zaś książki ze zniżką 20 proc. Ponadto, po zakończeniu sezonu, przedstawiciele zabierają ze szkół egzemplarze, które się nie sprzedały. Tymczasem księgarzom mówi się, że mają zejść 15 proc. z marży! – narzekał Andrzej Nyka. Przedstawił też sytuację swojej firmy i okręgu. – …
Wyświetlono 25% materiału - 1105 słów. Całość materiału zawiera 4423 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się