środa, 1 lutego 2023
"Dzięki ustawie małe i niezależne miałby szansę na uczciwą konkurencję"

Dziennik “Rzeczpospolita” znów pochylił się nad losem polskich księgarń. “W 12 lat zniknęła niemal co trzecia, a tempo ich zamykania przyspieszyło. Tracą klientów na rzecz internetu, ale też sklepów spożywczych. Tylko Biedronka sprzedała w 2022 roku ok. 13,5 mln książek” – czytamy w artykule.

Według analizy płatności kartami, wydatki na książki wzrosły ponad 30 proc. – podaje Santander Bank Polska.

“O ile rynek książki w ostatnich latach jest stabilny i nawet rośnie, przynajmniej jeśli chodzi o ujęcie wartościowe, to jednak w przypadku sprzedawców zmian jest wiele. Konkurencja na rynku jest ogromna, a z księgarniami rywalizują obecnie nie tylko innego typu sklepy stacjonarne, ale przede wszystkim platformy internetowe” – wskazuje Piotr Mazurkiewicz.

Przywołuje zaskakujące dane firmy  Dun & Bradstreet (specjalnie dla „Rzeczpospolitej”), że na polskim rynku działa 2266 tys. księgarń. “W porównaniu z końcem grudnia 2021 roku ich liczba spadła o 2,5 proc., co jest największym spadkiem od 2017 roku” – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik tej wywiadowni gospodarczej. “Na polskim rynku liczba księgarni systematycznie spada od 2010 roku, gdy działało ich 3,1 tys.”.

Zastanawiające, w jaki sposób firma Dun & Bradstreet  doliczyła się aż 2,3 tys. księgarń. W Ogólnopolskiej Bazie Księgarń, która stale monitoruje sytuację i jest stale aktualizowana, jest ich zaledwie 1735. Tych najbardziej aktywnych, spośród placówek niesieciowych, niezależnych jest jeszcze mniej. Tylko 208 księgarni wzięło udział – z sukcesem – w programie Ministra Kultury “Certyfikat dla małych księgarń”.

Łukasz Okuniewski, prezes Książnicy Polskiej, odnosi na łamach “Rzeczpospolitej” do tego programu: “Należy oczywiście docenić pierwszą od lat faktyczną pomoc dla małych księgarń, ale taka forma programu nie rozwiązuje istoty problemu, jakim jest brak klientów i znaczny wzrost kosztów prowadzenia działalności. Księgarstwo od dłuższego czasu zmaga się z kolejnymi problemami: wojną cenową, ograniczeniami w czasie pandemii, przeniesieniem handlu do internetu, a teraz ze wzrostem kosztów ogrzewania, najmu i kosztów pracy. Jeśli ktoś przetrwał to wszystko, to dlatego, że ma dobrze prowadzony biznes. Te 40 tysięcy złotych, rozłożone na dwa lata, w dodatku z licznymi wymaganiami co do rodzajów kosztów, na które wsparcie może być przeznaczone, ma minimalny wpływ na decyzję właściciela o zamknięciu księgarni”.

Dla “Rzeczpospolitej” wypowiada się również Monika Synoradzka, właścicielka poznańskiej księgarni Bookowski: “Dla wielu Polaków książki stają się dobrem luksusowym – są za drogie i wiele osób rezygnuje z ich zakupu lub szuka okazji – promocji czy książek używanych – w internecie. Tradycyjnym małym księgarniom coraz trudniej jest konkurować z tymi online’owymi – głównie przez rosnące koszty najmu i utrzymania lokalu oraz koszty mediów – to wszystko sprawia, że biznes jest coraz trudniejszy – uważa. – Marże małych księgarzy są niewielkie i potrzeba naprawdę dużego wolumenu sprzedaży, by na takim biznesie w ogóle zarabiać”.

Jak podkreślono, dla branży problemem jest wciąż nieuregulowana kwestia jednolitej ceny książki – wprowadzenie ustawy mogłoby zmienić funkcjonowanie księgarń, gdyż także te małe i niezależne miałby szansę na uczciwą konkurencję.

“Jest to istotne zwłaszcza w kontekście konkurowania z księgarniami sieciowymi, które posiadają własną dystrybucję. Zdarza się, że księgarze niezależni kupują u dystrybutorów książki w cenie o 1 zł wyższej niż ta, za którą te książki swoim klientom sprzedaje sieć” – stwierdza Monika Synoradzka.

Podaj dalej
Autor: ET, fot. Pixabay
Źródło: Rzeczpospolita