28 marca wybierzemy nowego prezesa Polskiej Izby Książki - najważniejszej organizacji wyrażającej głos branży. Niestety, w ostatnich miesiącach coraz rzadziej głos ten był wspólny. Środowisko jest podzielone, żeby nie powiedzieć skonfliktowane. Wydawcy, księgarze i hurtownicy - choć są w jednej Izbie - nie potrafią w wielu sprawach wypracować wspólnego stanowiska. Izba zwarta jest tylko w sytuacjach, gdy przychodzi zagrożenie z zewnątrz (tak jest ze sprawą VAT na książki) lub gdy w grę wchodzą jakieś przywileje dla branży (vide - negocjacje opłat pocztowych). To za mało. Nowy prezes Izby staje przed trudnym zadaniem - musi scementować środowisko, które ma przecież wspólny cel - jest nim najogólniej mówiąc sprzedaż jak największej ilości książek. W tych trudnych czasach wybierzmy prezesa, który potrafi jednoczyć ludzi, a nie dzielić. W tzw. "kuluarach" padają dwa nazwiska kandydatów - Doroty Malinowskiej-Grupińskiej i Grzegorza Majerowicza. Pytany przez nas Grzegorz Majerowicz odpowiedział, że cały czas waha się czy kandydować i zapewne decyzję podejmie w ostatniej chwili. Dorota Malinowska potwierdziła, że będzie kandydować i przysłała nam najważniejsze tezy swojego programu, które poniżej przedstawiamy. (łg) Polska Izba Książki zrzesza obecnie około 250 podmiotów. Nie jest to wysoki odsetek wszystkich firm działających na rynku książki. Co gorsza, coraz częściej można usłyszeć, że przynależność do organizacji, która właściwie nie dba o interesy członków nie ma większego sensu. O podniesieniu znaczenia PIK-u rozmawia się nie od dziś. Na razie jednak trudno mówić o sukcesie. Najwyższy czas abyśmy w naszym wspólnym interesie wzmocnili działania Izby, by stworzyć dla naszych zamierzeń i naszej pracy bardziej przyjazne środowisko. Tam, gdzie pojedynczy …