Czwartek, 4 listopada 2021
Nowa książka laureata Nagrody Magellana i Kolosów

Nowa książka Cezarego Borowego, zdobywcy głównej nagrody w kategorii książka reportażowa w konkursie o Nagrodę Magellana 2020, organizowanym przez redakcję „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, zatytułowana „Przemytniczki złotych kości” trafi do sieci księgarskiej 22 listopada (Wydawnictwo TBR – Tourist Baggage Re-export Publishing). Wydawca informuje, że jest możliwość zakupu książki z podpisem autora na stronie www.przemytnik.pl.

Nagrodę Magellana Cezary Borowy otrzymał za „Spowiedź Hana Solo. Byłem przemytnikiem w Indiach”. Książka ta została również nagrodzona w kategorii debiuty w konkursie Kolosy 2020 oraz uhonorowana srebrną statuetkę w kategorii Perspektywy w konkursie Empiku na najlepszy audiobook.

Jak informuje wydawca, Cezary Borowy wraca z kolejną barwną, soczystą i szczerą relacją ze świata polskich „przewalaczy”. Tym razem oddaje głos kobietom, a gra toczy się o większą stawkę. „Przemytniczki złotych kości” to opowieść o kulisach przemytu złota w Azji i dziewczynach z PRL-u, które miały w sobie dość odwagi (czy też szaleństwa), by w sandałach przewozić przez „zieloną” po cztery kilogramy złota. Czytamy, że „złoto w sandałach Francuzki było więcej warte niż główna wygrana w totka w Indiach”.

Przemyt elektroniki na trasie Singapur-Indie w latach 80. można uznać za wstęp do działalności przemytniczej na większą skalę. Pod koniec lat osiemdziesiątych polskich przewalaczy interesowało już tylko złoto, a to groziło o wiele poważniejszymi konsekwencjami. „Przemytniczki złotych kości” Cezarego Borowego to opowieść o wyrafinowanych patentach, bezczelnych ściemach, siostrzeństwie i życiu z oddechem służb na plecach. Autor głos uczestniczkom wydarzeń. Poznajcie Matę Hari, Krisznę, Ankę Lotówkę, Basię Obserwatorkę, Szachistkę, Francuzkę, Ewę Okulistkę i inne dziewczyny, które nie chciały wyklejać gazetek okolicznościowych na korytarzach biur PRL-u ani parzyć kawy dyrektorowi. Na innym kontynencie, z paszportem na inne nazwisko, podjęły niebezpieczną grę o inne życie.

– Ja nigdy nie czułam się pewnie w tych sandałach – dzieli się dziś wrażeniami Mata Hari. – Wydawało mi się, że zaraz się coś urwie i podeszwy odpadną. Wyczaiłam takie trampki do kostek, granatowe, materiałowe, z grubą gumową podeszwą. Kupowałam oczywiście o numer większe. Ponieważ miałam dużą stopę, po wydrążeniu gumy wkładałam nawet po dwie kilogramowe sztabki albo dwadzieścia dwie małe kości do jednego buta. Następnie zawiązywałam je mocno i wychodziłam na zakupy.

W książce znajdują m.in. odnalezione po latach listy wysyłane przez Anię Lodówkę z największego więzienia Azji Południowej, Tihar Jail. Gdy w grę wchodzi złoto, wpadka może oznaczać utratę wszystkiego. Z takim ryzykiem nie mógł pogodzić się Chudy – student geografii, który gotów był wyruszyć na poszukiwanie kamienia filozoficznego, by znaleźć sposób na przemyt doskonały…

Relacje bohaterek autor przeplata licznymi marginaliami, Czytelnikowi – nie tylko miłośnikom Wschodu – oferując prawdziwą ucztę. Od szczególnych powodów miłości Indusów do złota, przez miasto szlifierzy diamentów, historię handlu opium, po najdroższe olejki eteryczne na świecie i rzemieślników, którzy potrafią zakląć w butelce nawet petrichor – zapach ziemi po pierwszym monsunie.

– Te moje zwięzłe notatki, opisy bogów, kultury, zwyczajów, drzew, kosmetyków, wydarzeń historycznych, to takie zapiski na marginesie głównej historii. Dlatego nazwałem je marginaliami – wyjaśnia autor i dodaje: Przychodzi moment, gdy tych kropek mam na tyle dużo, że zaczynam je łączyć kreską, tworzę w miarę spójny obraz tego, czego doświadczam. Mogę wtedy powiedzieć, że zbliżyłem się do poznania i zrozumienia Innego. A czy nie o to chodzi w prawdziwej podróży?

Cezary Borowy, rocznik 1960 jest absolwentem Wydziału Ogrodnictwa SGGW, miłośnikiem dendrologii. W latach osiemdziesiątych przez trzy lata mieszkał w południowej Azji, w Indiach i Singapurze. Brązowy medalista Mistrzostw Świata Nordic Walking w Austrii 2009 rok na dystansie 20 km. Mistrz Polski w Nordic Walking 2009 roku. Zapalony biegacz, w ostatnich latach ukończył dwa maratony, jest w trakcie przygotowań do kolejnego. Obecnie często odwiedza Indie zarówno jako organizator wyjazdów i przewodnik grup, jak również samotnie na kilkutygodniowe wyjazdy. W ostatnich pięciu latach odbył dwie piesze wędrówki przez interior subkontynentu. Prowadzi bloga podróżniczego „Azjatycki Obserwator”.

Fragment książki:

Przez cztery dni, od poniedziałku 19 września do czwartku 22 września 1989 roku, kilkudziesięciu indyjskich celników w cywilu oraz setka umundurowanych policjantów trzymało kocioł na dworcu kolejowym w New Delhi. Każdego dnia czekali w napięciu na nadjeżdżający ze wschodu pociąg. Obstawiali wszystkie możliwe drogi ucieczki. Pasażerowie wychodzący z wagonów na peron byli lustrowani przez tajniaków, którzy szukali wzrokiem cudzoziemców. Zatrzymywali każdego białasa, legitymowali, sprawdzali uważnie bagaże, prosili o opróżnienie kieszeni i pasów z dokumentami. To była od dawna precyzyjnie przygotowywana obława na przemytników złota wracających z Nepalu drogą lądową do stolicy Indii.

Jak podawały gazety w Indiach, w feralnym tygodniu łącznie zatrzymano 15 osób, w tym 13 obywateli PRL-u. Jak informował dziennikarz: „niestety samych kurierów, żadnego szefa”. Oprócz Ani Lotówki był jeszcze jeden chłopak z Lublina na szwedzkim paszporcie. Skonfiskowano 23 kg złota i dziewięć kamer wideo.

Masowe aresztowania na dworcu miały zakończyć działalność polskich grup przemytniczych raz na zawsze. Niestety bardziej prawdopodobne było, że zatrzymani dostaną najlepszych prawników i całe możliwe wsparcie, a pozostali na wolności z jeszcze większą determinacją będą odrabiać straty. Tak to będzie wyglądało, tak podpowiadało oficerom DRI doświadczenie. Ale złoto to już bardzo poważna sprawa, a oficerowie DRI byli dobrze zmotywowani wysoką premią od wartości skonfiskowanych sztabek. Zaczynała się nowa odsłona wojny o złoto, która z dużą intensywnością miała trwać przez następne cztery lata.

 

Podaj dalej
Autor: (fran)