Już w najbliższą środę 22 maja odbędzie się Walne Zgromadzenie sprawozdawczo-wyborcze Polskiej Izby Książki, podczas którego odbędą się wybory prezesa Izby, członków Rady PIK, członków Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego. Zdecydowałaś się kandydować na stanowisko prezeski PIK… Zaczęłam o tym myśleć na poważnie, odkąd zaangażowałam się w dyskusję na temat regulacji rynku. Zostałam zaproszona do gremium, które brało udział w konsultacjach o reformie rynku książki i jego regulacji 19 kwietnia w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wcześniej zainicjowałaś powstanie Sekcji Wydawnictw Niezależnych w Polskiej Izbie Książki. A od jak dawna twoje wydawnictwo jest członkiem PIK?  W Izbie jako wydawnictwo Karakter jesteśmy od czterech lat, czyli od momentu wyboru rady, której kadencja właśnie mija. Natomiast Sekcję założyłam wiosną 2023 roku i od samego początku jestem jej przewodniczącą. Jako przewodnicząca dość intensywnie uczestniczę w życiu PIK. Brałam udział we wszystkich – poza jednym – spotkaniach Rady. W ciągu ostatniego roku na forum Rady wnosiłam różne pomysły na działania, które Izba mogłaby podejmować, propozycje usprawnienia działalności PIK-u, ale też postulaty dotyczące branży książkowej jako takiej. Pomyślałam więc, że skoro działam na tak wielu obszarach, uczestniczę w najważniejszych rozmowach, chociażby w tej dotyczącej regulacji rynku książki, oraz mam dużo pomysłów na to, co jeszcze PIK mógłby robić i jak PIK powinien funkcjonować, to wystartuję w wyborach i powiem: sprawdzam. Jak się domyślam, wstępując cztery lata temu do Izby, przyświecała ci myśl, że Izba ma pewną sprawczość, że właśnie jako organizacja może zrobić coś więcej. Tak, zależało mi na tym, żebyśmy my, czyli wydawnictwo Karakter, funkcjonowali w ramach tego ekosystemu wydawniczego. Zawsze byliśmy otwarci na współpracę z innymi podmiotami, chętnie wymienialiśmy się wiedzą z różnymi zaprzyjaźnionymi wydawnictwami. I zawsze miałam poczucie, że jesteśmy częścią wspólnoty branżowej, co nakłada na nas pewne obowiązki i daje też różne przywileje. Uważam, że forum, na którym ta wspólnota się realizuje i spotyka, są właśnie organizacje branżowe, takie jak Polska Izba Książki. Uznałam więc, że wydawnictwo Karakter powinno być częścią Izby. Kolejnym krokiem było stworzenie takiej platformy, na której mniejsze wydawnictwa zrzeszone w Izbie mogłyby się spotykać, wymieniać myśli, doświadczenia i podejmować różne wspólne inicjatywy. I na tyle przekonałaś do tego pomysłu innych wydawców, że zaczęli się przyłączać do Izby! Dokładnie sobie wymyśliłam, jak Sekcja Wydawnictw Niezależnych powinna wyglądać. I zaczęłam do niej po prostu zapraszać wydawnictwa, niezależnie od tego, czy w Polskiej Izbie Książki już działają, czy nie. Spotkałam się na początku z oporem wielu wydawców, którzy mówili o tym, że nie widzą potrzeby przystępowania do PIK, nie widzą w tym sensu, po co im to i tak dalej…. Ale szukałam cierpliwie chętnych, zajęło mi to kilka miesięcy. Skonstruowałam grupę jedenastu podmiotów, które uznały, że chcą ze mną tę Sekcję współtworzyć. Część z nich była już członkami Izby, ale duża część jeszcze nie była.  Równolegle rozmawiałam intensywnie z kilkoma wydawnictwami dziecięcymi o tym, żeby stworzyły w PIK-u Sekcję Wydawnictw Dziecięcych i Młodzieżowych. Z jednej strony wiedziałam, że mają sporo problemów czy interesów zbieżnych z wydawnictwami z naszej Sekcji, ale z drugiej strony wiedziałam też, że są pewne uwarunkowania charakterystyczne tylko dla nich. Dlatego wraz z Anną Nowacką-Devillard z wydawnictwa Widnokrąg i z Magdą Kłos-Podsiadło z wydawnictwo Wytwórnia uznałyśmy, że faktycznie odrębna sekcja dla wydawnictw dziecięcych i młodzieżowych to jest dobry pomysł. Namówiłam je żeby ją założyły, służyłam im pomocą, podsuwałam pomysły, jak to zrobić. No i udało się, bo Sekcja powstała na wiosnę tego roku i już działa. Nie liczyłam tego dokładnie, ale w toku różnych działań, podejmowanych przeze mnie inicjatyw, do PIK przystąpiło kilkunastu nowych członków. Od wielu z nich słyszę, że takie regularne spotkania w ramach sekcji, wymiana myśli, wymiana doświadczeń, są czymś niezwykle cennym; że ułatwia to też mierzenie się z różnymi wyzwaniami. A w jaki sposób chcesz integrować całe środowisko skupione wokół PIK, bo przecież w jej strukturach są nie tylko wydawcy, ale też różne inne podmioty, jak księgarze, dystrybutorzy, także dystrybutorzy cyfrowych treści, organizatorzy targów… Myślę, że jeśli już jakiś wydawca, jakiś dystrybutor jest członkiem jednej izby gospodarczej, to domyślnie jest otwarty na współpracę i rozmowę. Oczywiście, że partykularne interesy mogą się różnić, ale jestem mocno przekonana, że ostatecznie wszyscy wspólnie w PIK działamy na rzecz polepszenia warunków branżowych. Pojawia się wiele głosów o tym, że nasza branża jest w trudnej sytuacji. Niedawno w dwutygodniku „Biblioteka Analiz” ukazał się wywiad z szefem firmy Glosel, Łukaszem Kierusem, który wręcz mówi, że sytuacja jest kryzysowa. To nie jest trudny moment, to jest moment kryzysowy. I mówi to sprzedawca i wydawca równocześnie, człowiek, który ma doświadczenie w działalności na wielu obszarach. A skoro mamy taką diagnozę i skoro jesteśmy wspólnie w jednej organizacji, to usiądźmy i zastanówmy się, jak to naprawić. Czyli nie masz jeszcze pomysłu… Mam pewne pomysły, przedstawiam je na różnych forach, na spotkaniu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego bardzo wyraźnie powiedziałam, jakie według nas, …