Wtorek, 15 kwietnia 2025

17 czerwca nakładem Wydawnictwa Szara Godzina ukaże się kolejna książka w dorobku Marty Nowik – ,,Apetyt na miłość”. Z autorką rozmawiamy przed premierą.

Magdę, bohaterkę Pani książki ,,Apetyt na miłość”, poznajemy na życiowym zakręcie. Zrywa z nią wieloletni partner…

I tu zaczyna się dramat porzuconej kobiety. Coś się kończy. Ale, jak się okazuje, również wtedy otwiera się przestrzeń na nową rzeczywistość.

To dla niej szok, bo wierzyła, że są sobie przeznaczeni Na dodatek matka, która nigdy nie była dla niej wsparciem, sugeruje, że to jej wina…

Początkowo trudno jej było podźwignąć się i stanąć na nogi. Czuła się przygnieciona ciężarem rozstania. Nie mogła uwierzyć, że to koniec. Skomplikowane relacje rodzinne nie ułatwiały jej tego.

Jej rozpacz jest tym większa, że rywalka jest młodsza i ładniejsza. Na dodatek okazuje się, że… To jej nowa szefowa! Jest ciężko. Magda zastanawia się nad poszukiwaniem nowej pracy, chociaż lubi to, co robi.

Czuje się rozdarta. Nie ma pojęcia, co będzie dalej.

Między nią a Magdą zaczyna się zawodowa rywalizacja. Czy uważa Pani, że takie sytuacje są powszechne w dzisiejszych realiach?

Zdarzają się! Życie nieraz się komplikuje. Potrafi zaskoczyć! Stawia nas przed trudnymi wyborami.

Wsparciem dla Magdy okazuje się jej najlepsza przyjaciółka Kaśka, która wyciąga ją na imprezy, zachęca do poznawania nowych ludzi. Jak ważna jest dla Pani rola przyjaźni w trudnych momentach życia?

Prawdziwy przyjaciel to skarb. Razem zawsze raźniej! Nawet, gdy wokół wali się świat. Dzięki wsparciu przyjaciółki, Magda daje radę przetrwać bolesny dla niej czas.

Jakie wyzwania napotkała Pani podczas pisania scen ukazujących emocjonalne zmagania Magdy po rozstaniu?

Wejście w emocje bohaterki pochłonęły przy pisaniu całą moją uwagę. Starałam się wczuć w jej świat. Wyobrazić, co przeżywa. Czasami musiałam chwilę ochłonąć, aby kontynuować dany wątek.

Co zainspirowało Panią do postawienia bohaterki w tak trudnej sytuacji?

Postaci i wydarzenia w powieści są fikcją literacką. Warto o tym pamiętać. Są jedynie wytworem mojej wyobraźni. Jednak inspirują mnie ludzie, których spotykam. Ich historie pełne rozmaitych perypetii.

Czy Robert jest postacią jednoznacznie negatywną, czy czytelnicy powinni spróbować go zrozumieć?

Trudno jest jednoznacznie ocenić postępowanie drugiego człowieka. Na pewno coś z czegoś wynika. Łatwo jest się pogubić i wkroczyć na pogmatwaną drogę. Czasami brakuje obok kogoś, kto wyciągnie życzliwą dłoń, wesprze dobrym słowem, pomoże podjąć właściwą decyzję.

Jakie znaczenie mają tytułowe „apetyt” i „miłość” w kontekście fabuły książki?

Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. I tak też jest z miłością. Wraz z rozwojem akcji powieści, jej doświadczenie i pragnienie staje się coraz bardziej wyczekiwane i pożądane.

Czy możemy powiedzieć, że „Apetyt na miłość” to historia o tym, że czasem to, co wydaje się końcem, jest początkiem czegoś lepszego?

Gdy zamykają się jedne drzwi, otwierają się kolejne. Od nas zależy, czy odważymy się przez nie przejść. Klamka jest po naszej stronie. Czasem warto zaryzykować i skoczyć na głęboką wodę!

Czy uważa Pani, że literatura obyczajowa może pomóc czytelnikom w radzeniu sobie z własnymi problemami emocjonalnymi?

Tak. Pisząc mam nadzieję, że to komuś pomoże. I rzeczywiście wiele czytelniczek dzieli się ze mną swoimi problemami i tym, że znaleźli w moich powieściach coś dla siebie. Ponadto dobra książka potrafi przenieść czytelnika do innego, nieraz lepszego świata. Często pomaga zrelaksować się i odprężyć po ciężkim dniu. Oderwać się od prozy życia. Zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Wycisza nasze emocje, gdy zagłębiamy się w życie bohaterów.

W poprzednich wywiadach wspominała Pani o spontaniczności w pisaniu. Czy podczas pracy nad powieścią „Apetyt na miłość” również kierowała się Pani tą zasadą?

Kiedy zaczynam pisać nową historię, nie wiem, jak ona się zakończy. Tak też było i tym razem! Nie lubię ograniczać się konspektami i sztywnymi ramami. Moja opowieść płynie spontanicznie, prosto z serca. Zgodnie z moją osobowością. Ja tak po prostu mam!

Jakie są Pani literackie inspiracje? Czy są autorzy, którzy szczególnie wpłynęli na Pani twórczość?

W wolnych chwilach lubię sięgać po powieści Nicholasa Sparksa czy Richarda Paula Evansa. Cenię dorobek literacki tych pisarzy.

Czy ma Pani określony rytuał lub miejsce, które sprzyja pisaniu?

Piszę przeważnie w ciszy. Tak, aby móc w niej usłyszeć głos swojego serca. Aby tworzyć, potrzebuję być wypoczęta i zrelaksowana.

Czy ma Pani już pomysł na kolejną książkę? Jeśli tak, czy może Pani zdradzić, o czym będzie?

Pomysłów mi nie brakuje, z czego się cieszę. Niech kolejne moje książki będą miłymi niespodziankami! Mam nadzieję, że czytelnikom sprawią radość i przyniosą nadzieję na lepsze jutro. Do zaczytania!

Dziękuję za rozmowę

Magda Kaczyńska

Podaj dalej