środa, 16 września 2020

W czwartek 17 września zaplanowane jest sprawozdawczo-wyborcze Walne Zgromadzenie Polskiej Izby Książki, w trakcie którego odbędą się wybory na stanowisko prezesa tej organizacji, w związku z upływem kadencji dotychczasowego szefa Izby – Włodzimierza Albina.

Zadaliśmy kandydatom aplikującym na stanowisko prezesa Izby kilka pytań, aby poznać ich plany na przyszłą kadencję.

Rozmowa z Pawłem Filarem, prezesem zarządu firmy Platon:

– Wielu przedstawicieli naszej branży nie chce uczestniczyć w pracach PIK, gdyż nie wierzą, że Izba w ogóle ma jakąkolwiek siłę. Co Pana zadaniem należy zrobić, aby ich przekonać, by poczuli potrzebę silnej organizacji reprezentującej ich interesy?

– Uważam, że Polskiej Izbie Książki potrzebne jest dziś połączenie dialogu ze skutecznością. Trzeba rozmawiać, i to nie tylko w ramach PIK, ale szerzej, z całym rynkiem książki. Rozmowy te jednak muszą prowadzić do wypracowywania i wdrażania konkretnych rozwiązań. Jako prezes PIK powołam grupy robocze dla kluczowych zagadnień, w ramach których będziemy pracować nad odpowiedziami na największe wyzwania, stojące aktualnie przed całym rynkiem książki.

Siłą Polskiej Izby Książki w najbliższej przyszłości może i powinno być mówienie do rynku czy przedstawicieli ministerstw głosem całego środowiska. Należy uczynić więc z PIK instytucję reprezentatywną, zrzeszającą przedstawicieli wszystkich segmentów rynku. Tylko wspólny głos profesjonalistów najlepiej znających księgarską branżę w różnych jej wymiarach, będzie słyszalny w dyskusji o przyszłości polskiego rynku książki i czytelnictwa.

Chcę uczynić PIK organizacją silną i skuteczną właśnie dzięki dialogowi i otwartości na różne punkty widzenia, wypracowującą poprzez merytoryczną dyskusję stanowiska, które muszą być brane pod uwagę, np. podczas prac nad ustawą o książce czy innych przedsięwzięciach wspólnych z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwem Rozwoju i Cyfryzacji.

– Czy Izbie potrzebna jest nowa struktura organizacyjna?

– Na pewno Izbie potrzebne jest nowe otwarcie i skuteczność w działaniu. W swoim programie stawiam na dialog, który postrzegam jako najskuteczniejszą formę wypracowywania potrzebnych rozwiązań. Dlatego jako prezes PIK powołam grupy robocze dla kluczowych zagadnień jak np. dystrybucja, e-commerce, handel detaliczny, książka digitalowa. W grupach tych powinni współpracować przedstawiciele różnych części rynku – wydawcy, tradycyjne księgarnie, księgarnie internetowe itd. Musimy wypracowywać rozwiązania korzystne dla nas wszystkich. Aktualne działania PIK, zwłaszcza inicjatywy w zakresie promowania czytelnictwa wśród Polaków, a także informacje na temat rynku książki powinny być szeroko komunikowane.

Natomiast to, co nie powinno ulec zmianie w strukturze PIK to Rada. Nadal powinniśmy czerpać z wiedzy i ogromnego doświadczenia jej członków.

– W jaki sposób Pana doświadczenie zawodowe będzie pomocne w zarządzaniu organizacją branżową?

– Jestem związany z rynkiem książki od 1991 roku, gdy zacząłem pracę w hurtowni i wydawnictwie Filar. W 1995 roku wraz z Jackiem Darowskim założyliśmy firmę Platon, która dziś jest dystrybutorem o największym zasięgu na polskim rynku. Jako dystrybutor doskonale rozumiem jak działa rynek – znam potrzeby oraz schematy działania wydawców, szanse i wyzwania związane z rozwojem e-commerce. Rozumiem także zasady, które rządzą stacjonarną sprzedażą książek – w księgarniach, ale też do bibliotek czy dyskontów. To, co wniosę do Izby to właśnie szerokie spojrzenie na cały rynek, nie tylko z perspektywy wydawcy czy księgarni.

Wszyscy wiemy, że w najbliższej przyszłości czeka nas wiele zmian. Po pierwsze jest to dalszy rozwój kanałów cyfrowych, który w ostatnich miesiącach jeszcze przyspieszył, z uwagi na pandemię. Po drugie, niedługo na naszym rynku ma pojawić się największy gracz międzynarodowy.

Jako Polska Izba Książki, a także szerzej, jako reprezentacja całego rynku książki w Polsce musimy teraz działać wspólnie w najważniejszych dla nas sprawach. Dlatego będę zapraszał do rozmów wszystkich uczestników rynku, a także przedstawicieli organizacji takich jak Instytut Książki, Konfederacja Lewiatan oraz oczywiście ministerstw.

Chcę wnieść do Polskiej Izby Książki to 25-letnie doświadczenie w prowadzeniu i rozwoju dużej firmy. To, co udało mi się osiągnąć w Platonie wynika z ciężkiej pracy, determinacji oraz połączenia elastycznego odpowiadania na zmieniającą się branżę i potrzeby odbiorców z pewnego rodzaju determinacją i nieustępliwością.

Ponieważ jestem stosunkowo nowym członkiem PIK, moim atutem jest też świeże spojrzenie. To oczywiste, że czasem, by działać skutecznie, potrzebne jest nowa perspektywa na stare problemy, znalezienie innych niż dotychczas dróg, prowadzących do celu. W tym co nowe będę jednak pamiętał o doświadczeniu Izby i członków jej Rady, korzystając z ich doświadczeń dla osiągnięcia naszych wspólnych celów.

– Wpływy z tytułu składek członkowskich mają tendencję zniżkową. Czy Pana zdaniem należy podnieść składki, aby uzyskać więcej środków na realizację zadań, czy pozyskiwać inne, zewnętrzne źródła dofinansowania i w jaki sposób?

– Bez wątpienia, by działać skuteczniej niż dotychczas Izba potrzebuje dysponować większymi środkami. Chciałbym pozyskiwać je między innymi poprzez komercjalizację pewnych działań Polskiej Izby Książki – np. w zakresie przygotowania różnego rodzaju ekspertyz i opinii.

Ponadto jestem zdania, że należałoby zróżnicować składki członkowskie, zależnie od wielkości firmy. To dobry standard w większość organizacji skupiających przedstawicieli biznesu. Uważam, że największe firmy powinny płacić składki większe niż na przykład lokalna księgarnia czy wydawca literatury ambitnej. To jest element pewnego rodzaju naturalnej solidarności. I tak firma Platon płaciłaby wyższe składki niż np. specjalistyczna księgarnia. Ponadto więksi, bardziej biznesowo zorientowani i doświadczeni członkowie powinni także dzielić się swoją wiedzą.

Sposobem na pozyskanie wyższych wpływów ze składek jest moim zdaniem także skuteczność. Wierzę, że nastawienie na szybkie i mierzalne efekty naszej pracy zachęci do wstąpienia do Izby tych, którzy do dziś się na to nie zdecydowali.

– Najważniejsze priorytety Izby do zrealizowana w najbliższej przyszłości to…

– Z pewnością dobrze byłoby nawiązać kontakty z innymi podobnymi do PIK-u organizacjami na świecie, żeby wykorzystać doświadczenie innych krajów szczególnie w kontekście łagodzenia skutków pandemii.

Doprowadzenie do uchwalenia przez Sejm ustawy o książce. Dyskusje na ten temat trwają latami. Niezbędne jest zagwarantowanie stałej ceny nowo wydawanej książki przez 12 miesięcy. Tego typu systemowe rozwiązania z sukcesem działają na przykład w Niemczech, we Włoszech czy we Francji.

Po prostu nie może być tak, że nowo wydawana książka, często specjalistyczna, ambitna, o niewielkim nakładzie, jest znacząco przeceniana wkrótce po pojawieniu się na rynku. Taka sytuacja, z którą często mamy do czynienia obecnie w Polsce, zarówno księgarzom jak i wydawcom uniemożliwia planowanie biznesowe. Jak wszyscy wiemy, szczególnie cierpią na tym książki polskich autorów czy pozycje wydawane w niewielkich nakładach. Jestem przekonany, że jednolita cena książki istotnie wpłynie na dostępność polskiej kultury dla czytelników, a także na poziom czytelnictwa w Polsce. Dziś mamy do czynienia z koncentracją na wysokonakładowych bestsellerach, a siła powinna tkwić w różnorodności proponowanych czytelnikom pozycji, różnorodności także w sferze nośnika. Nie powinno być też tak, że klient trafia na interesującą go książkę w specjalistycznej, niewielkiej księgarni, gdzie ją przegląda i robi zdjęcie, by dokonać zakupu w Internecie. To niszczy rynek.

Wprowadzenie ustawy o jednolitej cenie książki jest dziś szczególnie potrzebne ze względu na spodziewane wejście do Polski wielkiego międzynarodowego gracza – firmę Amazon. Jeśli polski rynek dalej będzie podążał drogą maksymalizowania nakładów i minimalizowania ceny, doprowadzi to do upadku wielu, szczególnie mniejszych, księgarni i wydawnictw i znacząco zuboży dostępną dla polskiego czytelnika ofertę.

Najważniejsze zadania długoterminowe

– Wśród zadań długoterminowych za najważniejsze uważam promocję czytelnictwa w Polsce. Dziś pod względem liczby przeczytanych książek plasujemy się na przedostatnim miejscu w Europie, przed Rumunią. Promocja czytelnictwa to wielka idea i misja dla nas wszystkich. Ja patrzę też na tę sprawę, z racji moich zawodowych doświadczeń, bardzo biznesowo.

Dla rozwoju całej naszej branży jest kluczowe, by Polacy częściej sięgali po książki, częściej je kupowali, częściej odwiedzali księgarnie. Szczególnie młodzi czytelnicy powinni sięgać po wiele zróżnicowanych pozycji, poszerzać swoją wiedzę i horyzonty, kształtować nawyk krytycznego myślenia i wyrabiania sobie własnego zdania. Mówimy o pokoleniu, które za kilka czy kilkanaście lat będzie pracować w świecie nauki, biznesu, administracji publicznej – tworzyć otaczającą nas rzeczywistość. To od nich będzie zależeć rozwój kraju. Musimy zadbać o to, by sięgali oni po książki – tradycyjne, w formie e-booków czy audiobooków, by kupowali je w tradycyjnych księgarniach, wypożyczali w bibliotekach, ale też w Internecie.

 

Paweł Filar – pierwsze szlify w branży zdobywał już w 1991 roku w hurtowni i wydawnictwie Filar, gdzie zaczął pracę po ukończeniu szkoły średniej. W 1995 roku, na ostatnim roku studiów, wraz z Jackiem Darowskim założył firmę Platon, którą do dziś zarządza – od 2003 roku, po przekształceniu w spółkę prawa handlowego jako członek zarządu, a od 2017 jako prezes zarządu.

Wszystko zaczęło się od volkswagena transportera. W pierwszych latach firma Pawła Filara działała w modelu order-for-order – odbierała zamówione książki od wydawcy i dostarczała je do księgarni. Krokiem milowym w jej rozwoju była inwestycja we własny kompleks magazynowo-biurowy w Ożarowie, zakończona w 2011 roku. Dziś Platon dysponuje 11 000 mkw. powierzchni magazynowej – to półtora razy tyle, ile powierzchnia murawy Stadionu Narodowego.

Dziś Platon jest dystrybutorem o największym zasięgu na polskim rynku, współpracującym z około 500 wydawcami, 150 księgarniami internetowymi, 200 księgarniami indywidualnymi, a także z marketami i dyskontami. Rocznie wysyła ponad 40 milionów książek.

Paweł Filar w nazwie firmy postanowił umieścić nazwisko greckiego filozofa, nie własne. Wierzy, że o firmę trzeba dbać jak o ogród, najpierw wkładając wiele wysiłku, by z czasem zbierać owoce tej ciężkiej pracy. Najbardziej dumny jest z tego, że już od ćwierć wieku, nawet w najtrudniejszych dla rynku czasach, firma Platon jest rzetelnym partnerem oraz dba o ludzi.

Z inicjatywy Pawła Filara, Platon wspiera działania i organizacje promujące czytelnictwo – akcję Noc Bibliotek i „Jak Nie Czytam, Jak Czytam”, Fundację Powszechnego Czytania, inicjatywę Odjazdowy Bibliotekarz oraz Naukowy Program Rozwoju Czytelnictwa.

Paweł Filar jest absolwentem Wydziału Zarządzania i Marketingu na SGH. Uzyskał też dyplom MBA University of Antwerp/ Bergishe University/ Free University of Brussels oraz Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 2014 ukończył roczny program menedżerski Harvard Business School – Strategic Leadership Academy. Przez kilka lat był wykładowcą na Podyplomowych Studiach Polityki Wydawniczej i Księgarstwa UW.

Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz Brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju” przez Ministra Obrony Narodowej.

Prywatnie miłośnik dobrej książki. W ostatnich latach ponownie chętnie sięga po klasykę – Manna czy Tołstoja. Interesuje się teatrem, podróżami i fotografią. Uwielbia zwierzęta, zwłaszcza psy. Mąż i ojciec trójki dzieci.

Podaj dalej
Autor: Ewa Tenderenda-Ożóg