Jubileuszowe 10. Targi Książki w Białymstoku, jakie trwały w miniony weekend od piątku do niedzieli, czyli od 21 do 23 kwietnia, były bardziej niż udane. Zeszłoroczna decyzja białostockiej Fundacji Sąsiedzi o przeniesieniu z centrum miasta, z tradycyjnego miejsca w nowoczesnym gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej, gdzie brakowało już miejsca na zwiększającą się z roku na rok liczbę wystawców, na nieco oddalony od centrum Stadion Miejski była trochę ryzykowana, ale okazała się trafiona. Mieszkańcy Białegostoku i całego regionu już rok temu zaakceptowali tę zmianę i tłumnie zjawili się na Targach. Frekwencja była bardzo wysoka, teraz oczekujemy od organizatorów określenia szacunkowej liczby odwiedzających, bo wstęp na Targi był bezpłatny i nie liczono wchodzących osób.
Organizatorzy i wydawcy zaprosili wielu znanych i popularnych pisarzy i na niemal wszystkich spotkaniach frekwencja była bardzo wysoka.
– To było szaleństwo! Czegoś takiego nie przeżyłem na swoich targach przez dziesięć lat. Były tłumy na spotkaniach! Tak było podczas niedzielnego spotkania z Markiem Niedźwieckim, również na spotkaniu z Małgorzatą Niezabitowską była pełna sala. To jest nienormalne! – dziwił się tryskający radością Andrzej Kalinowski, prezes Fundacji Sąsiedzi, człowiek-legenda białostockiej imprezy, który nawiązuje wspaniałe relacje ze swoimi gośćmi. To był jego sukces! – Wydawcy mówią, że frekwencja była dużo większa niż w ubiegłym roku. Patrzyli po paragonach i w piątek, i sobotę mieli łącznie taki obrót, jak poprzednio był przez trzy dni! – dodał Andrzej Kalinowski.
– Zrobiliśmy rekordową sprzedaż pod względem finansowym, dwukrotnie większą niż w roku wcześniejszym. A organizacyjnie Targi wypadły świetnie, można ich organizację porównać do najlepszych imprez w kraju. A klimat Targów jest wspaniały, to jest po prostu „podlaski klimat”, coś co jest nie do zastąpienia. Dlatego zawsze będziemy chętnie wracać na kolejne edycje – przekazał Bibliotece Analiz Bartosz Renans z Naszej Księgarni.
Cała ekipa organizacyjna była chwalona. – Niemal wszyscy wystawcy podkreślali, że takiej opieki i zadbania o nich nie ma na innych targach i inni organizatorzy powinni się tego uczyć. Wolontariusze byli bardzo grzeczni i kulturalni, we wszystkim pomagali, wszystko ogarniali. Wydawcy mówili mi, że obsługa targów była kosmiczna! – z duma podkreślał Andrzej Kalinowski.
Szerszą relację z 10. Targów Książki w Białymstoku zamieścimy w najbliższym wydaniu dwutygodnika “Biblioteka Analiz”.