Poniedziałek, 28 lipca 2014
Rozmowa z Jackiem Bocheńskim
Biblioteka Analiz, we współpracy ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS, przeprowadziła cykl wywiadów poświęconych idei ochrony praw własności intelektualnej, potrzeby ochrony tych praw i ich realnej wagi zarówno dla środowiska twórców, jak i dla zasad współżycia społecznego.Efektem przeprowadzonych wywiadów jest bardzo obszerny materiał, w którym znajdziecie państwo odpowiedzi na pytania m.in. o rozumienie pojęcia własności intelektualnej, prawa twórcy do decydowania o swoich dziełach, czy o zasadność rozwiązań gwarantujących „darmowy dostęp do kultury”. W rozmowach poruszane są kwestie wynagrodzeń autorskich, finansowania kultury, roli nowych mediów, w tym Internetu w aspekcie ochrony prawa autorskiego.Swoimi spostrzeżeniami, poglądami, opiniami podzielili się z nami: Jacek Bocheński, Krzysztof Gradowski, Michał Komar, Edward Pałłasz, Eustachy Rylski, Ryszard Ulicki, Bogdan Olewicz.Poniżej publikujemy pierwszą z cyklu rozmów. Jej bohaterem jest Jacek Bocheński. Jak pan rozumie pojęcie dobra intelektualnego?Jestem pisarzem, dlatego dobro intelektualne, a także prawo autorskie, o którym mamy rozmawiać, kojarzy mi się przede wszystkim z literaturą. Niedawno zdarzył mi się taki przypadek, że poproszono mnie o udział w panelu i ten panel był poświęcony kwestii: czy literaturze potrzebna jest książka? Wydawałoby się, że jest to zdumiewające pytanie, bo to trochę tak jakby pytać, czy medycynie potrzebne jest leczenie chorych, czy krawiectwu potrzebne są ubrania lub czy kościołowi potrzebna jest religia. Oczywiście,  literatura to jest pisanie książek. Przynajmniej tak przyzwyczailiśmy się uważać od prawie trzech tysięcy lat. Podobnie jak z tym dziwnym pytaniem, czy literaturze potrzebna jest książka, spotykam się od jakiegoś czasu z innym równie dziwnym będąc członkiem zrzeszonym w ZAiKS-ie i przewodniczącym Rady Stowarzyszenia. Moja Rada Stowarzyszenia, której mam przyjemność i zaszczyt przewodniczyć, skupia przedstawicieli różnych gatunków, nie samej tylko literatury przecież, bo różnych gałęzi kultury. To pytanie, z którym się spotykam w tej ZAiKS-owej działalności coraz częściej brzmi: czy kulturze potrzebne jest prawo autorskie? Twierdzi się, że rozwój tak zwanych nowych technologii, czyli nowych sposobów przekazu, powielania i samego tworzenia innymi narzędziami, tak zmienił naszą cywilizację, że prawo autorskie również musi się gwałtownie zmienić w takim sensie, że powinno zostać ograniczone dla dobra kultury, mianowicie w interesie jej powszechności. Nie siląc się na odpowiedź, co to jest abstrakcyjnie pojęte dobro kultury, wolałbym się skoncentrować na konkretnych sytuacjach, w których to dobro czymś tam jest. Nie będziemy dokładnie definiować, ale mniej więcej czujemy co jest tym dobrem, które znalazło się właśnie w takich kłopotliwych okolicznościach, kiedy padają pytania, czy książka jest potrzebna i czy prawo autorskie jest potrzebne. A jak pan interpretuje prawa twórcy do decydowania o jego dziełach?Jest to podstawowe prawo. Jeżeli twórca nie decydowałby o swoim dziele, to przede wszystkim nie mogłoby ono powstać. Autor jest wyłącznym suwerenem swojego utworu. Ponieważ jesteśmy w ZAiKS-ie i mówimy o prawie autorskim, zdajmy sobie sprawę z tego, że istnieje wprawdzie taki formalny podział na prawa osobiste i majątkowe, ale ta nowa tendencja, która ostatnio się pojawiła, wiąże się z próbą oddzielenia jednego od drugiego. Oddzielnie są prawa majątkowe, więc można autorowi niby pozostawić osobiste, a majątkowe, jeśli nie  zabrać, to mocno ograniczyć. Najlepiej byłoby, zdaniem niektórych wielkich przedsiębiorców, którzy pośredniczą między twórcą a odbiorcą, pieniądze przekazać przedsiębiorcy, żeby on zarabiał, a autorowi dać znikomą część zysku płynącego z eksploatacji autorskiego dzieła. Autor już i tak rozporządza znikomą częścią, a chodzi o to, żeby jeszcze zabrać mu więcej i oddać producentowi czy sprzedawcy. Decydować o swoim dziele może autor o tyle o ile, ponieważ nigdy nie otrzyma wyłącznej dyspozycji do swojego dzieła, jeżeli będę je chciał rozpowszechnić we współczesnym świecie. Iluzją jest przekonanie, że nowe technologie i nowa łączność sieciowa dają nam możliwość swobodnego umieszczania naszej twórczości w przestrzeni publicznej i że dzięki temu nasz odbiorca może uzyskać nieograniczony i bezpłatny dostęp. To dotyczy praw majątkowych każdego autora, niezależnie od tego czy jest to muzyk czy pisarz, czy naukowiec, który też tworzy dzieła i jakoś je usiłuje sprzedać, bo z czegoś trzeba żyć. Do kiedy piszę książkę, to mogę nią dysponować jako władca absolutny i nikt nie może mi powiedzieć, co mam napisać. Tak co prawda bywało, ale tak nie jest. Dużo poświęciliśmy wysiłku i wiele lat życia oddaliśmy temu, żeby tak nie było. Myślę, że dzisiaj ograniczenie wolności słowa to raczej zjawisko iluzoryczne Rozporządzamy ogromnym zasobem wolności słowa i właściwie, jeżeli jest mowa o tym, że może być narażone na pewne restrykcje, to dotyczy słowa, które lży. Jeżeli komuś zależy na wolności lżenia,  zamiast, jak dawniej, na wolności wypowiadania myśli, poglądów i dawania wyrazu również emocjom, to nie mogę się oprzeć poczuciu, że chodzi o niezasługującą na obronę postać twórczości. Jeżeli napisze pan książkę i podpisze umowę z wydawcą, a ktoś chciałby zrobić adaptację tej książki lub wykorzystać pewne …
Wyświetlono 25% materiału - 749 słów. Całość materiału zawiera 2999 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się