Piątek, 28 czerwca 2024
Realizacja możliwa do 2030 roku

Portal gazeta.pl poinformował, że „Warszawa jest coraz bliżej budowy największej hali widowiskowo-sportowej w kraju. W sprawie obiektu, który stanie obok Stadionu Narodowego, wkrótce zapadną kluczowe decyzje. Koszt areny na 22 tys. widzów może wynieść aż 1,5 mld zł. Przykłady z innych miast pokazują jednak, że takie hale nie tylko są potrzebne, ale też szybko na siebie zarabiają”.

Jak czytamy dalej, Warszawa jest jedyną stolicą w Europie bez nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej, a o potrzebie tej inwestycji mówi się od ponad dwóch dekad. Miasto dysponuje jedynie przestarzałym Torwarem na 4,8 tys. krzesełek (maksymalna pojemność hali wraz z wykorzystaniem parkietu to siedem tys. osób). Dla porównania: bardziej pojemne i nowocześniejsze obiekty mają małe stolice Andory, Cypru, Czarnogóry czy Luksemburga. Halami na ponad 10 tys. osób od co najmniej kilkunastu lat dysponują też stolice wszystkich naszych sąsiadów: Wilno (ale też nieodległy Tallinn i Ryga), Mińsk, Bratysława, Praga, Berlin. Za Warszawą są już tylko małe hale w takich państwach jak Liechtenstein, Malta, Mołdawia. Gdy patrzy się na całą listę takiej infrastruktury w Europie i porównuje z Warszawą, wygląda to co najmniej wstydliwie.

W 2014 roku władze miasta na podstawie projektu JEMS i Dawos przyjęły miejscowe plany zagospodarowania terenów wokół stadionu, gdzie jest miejsce na halę. Można było ją tu budować już 10 lat temu. Według tych planów hala może mieć nawet 80 tys. m2 powierzchni całkowitej, co przekłada się na 22-23 tys. krzesełek.

„Hala, podobnie do stadionu, ma mieć charakter narodowy i być areną najważniejszych imprez w kraju. Jej powstanie jest zatem istotne nie tylko z punktu widzenia samego miasta, ale przede wszystkim całego kraju” – przekazało Ministerstwo Sportu i Turystyki.

„My z planem zagospodarowania przestrzennego i wyznaczonym miejscem przy Stadionie Narodowym jesteśmy na taką halę gotowi” – stwierdziła Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. Dodała, że miasto chce w jej tworzeniu pomóc koncepcyjnie i stwierdziła: „Przygotowaliśmy cały harmonogram, jesteśmy chętni do pomocy, do współpracy, do oddania naszego know-how. Przypomnę, że my w tej chwili jesteśmy w fazie projektowania hali na Skrze. To będzie mniejsza hala na sześć tysięcy kibiców, ale zasady przy jej powstawaniu są dokładnie te same. Trzeba zrobić konkurs, wybrać najlepszą pracę. My to wszystko mamy. Mamy gotowy regulamin konkursu, który wystarczy dostosować do wymogów nieco większego obiektu. Trzeba przygotować program funkcjonalny, który będzie podwaliną pod regulamin konkursu. Myśmy to też zrobili dla mniejszej hali. Mamy rozpisany cały harmonogram w zasadzie do dnia użytkowania obiektu”.

Ministerstwo Sportu i Turystyki jest właśnie na etapie odzyskiwania gruntu od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co ma być formalnością i może zakończyć się do lipca. – Proces ten zbliża się do końca. Po jego finalizacji niezwłocznie rozpoczną się dalsze prace koncepcyjne dotyczące budowy obiektu – potwierdza resort sportu.

Jak stwierdza Kacper Sosnowski, autor artykułu w portalu gazeta.pl, projektowanie i uzyskanie wszelkich decyzji można zamknąć w dwa lata. Trzy lata to realny czas na wybudowanie obiektu. Hala widowiskowo sportowa w Warszawie do 2030 roku?

Oczywiście taki obiekt byłby najlepszą lokalizacją również dla targów książki na skalę międzynarodową, na co czekamy od wielu lat.

 

Podaj dalej
Autor: (fran), foto: gazeta.pl
Źródło: gazeta.pl