Wtorek, 8 czerwca 2004

Po 49. Międzynarodowych Targach Książki

Za i przeciw ustawie Langa

Pierwszego “branżowego” dnia 49. MTK odbyła się jedna z ciekawszych dyskusji branżowych. Poświęcono ją “Polskiemu projektowi ustawy o regulacji rynku książki”, a zorganizowana była przez Instytut Książki i PIK.

Dyskusję poprowadził Bogdan Szymanik, wielki zwolennik wprowadzenia rozwiązań na wzór francuski. Gościem spotkania był Jean Guy Boin – dyrektor Międzynarodowego Biura Wydawców Francuskich BIEF. W trwającej dwie godziny dyskusji – wreszcie prawdziwie ożywionej – uczestniczyło co najmniej 15 osób z kilkudziesięciu, które przybyły.

Po wstępie Bogdana Szymanika, Jean Guy Boin przedstawił historię oraz zasady funkcjonowania ustawy Langa na rynku francuskim – w historycznym i jednocześnie unijnym kontekście. Należy podkreślić, że wg Jeana Guy Boin po wstąpieniu Polski do UE branża ma dwa wyjścia – albo regulację na poziomie ustawy, albo pozostawienie wszystkiego tak jak jest. Niedopuszczalne są jakiekolwiek ustalenia branżowe. Następnie Andrzej Nowakowski, który razem ze Zbigniewem Iwańskim z Rady PIK oraz Bogdanem Szymankiem zostali przedstawieni jako trzon grupy, która będzie nadzorować prace nad projektem polskiej ustawy, przeprosił za nie dostarczenie materiałów przygotowanych na dyskusję. Deklarował przekazanie ich po targach.

Tu warto się zatrzymać, ponieważ do dziś ich nie otrzymaliśmy. A teza była następująca. Powinniśmy pracować nad tekstem polskiej ustawy niezależnie od tego, czy osiągnęliśmy środowiskowy konsensus, czy nie. Choćby z tego powodu, że lepiej pracować na konkretnym materiale niż czysto teoretycznie. Przy czym od MTK sytuacja nieco się zmieniła. Bogdan Szymanik po targach powiedział, iż sprawę będzie pilotować PIK.

Dorota Malinowska-Grupińska tuż przed zamknięciem bieżącego numeru Biblioteki Analiz powiedziała, że prace są w toku i najprawdopodobniej w następnym numerze naszego dwutygodnika będziemy mogli podać więcej szczegółów.

Warto przypomnieć kolejność zdarzeń. Piotr Marciszuk w swoim sprawozdaniu z pobytu w Bergen napisał: “Pojawiły się u nas pogłoski, iż większość dawnych krajów Unii (11) ma u siebie taki system oraz że Komisja Europejska wymaga wdrożenia go także w krajach nowowstępujących. Gdy rozmawiałem w Bergen z Francuzami obecnymi na spotkaniach z polską grupą przed targami w Paryżu, byli oni zaskoczeni wnioskami, jakie polska delegacja wyciągnęła z francuskich referatów.” Otóż żaden z polskich uczestników francuskich referatów nie mówił, że władze unijne są zwolennikami systemu stałych cen, podkreślano, że UE jest generalnie przeciw. Natomiast system cen jest dopuszczalny, co pokazuje przykład 10 krajów, w których funkcjonuje, czego nie można nazwać pogłoskami.

W Polsce od dawna podnoszony jest temat ustawowej regulacji.

Podczas marcowego seminarium BIEF, które odbyło się w Paryżu i w którym uczestniczyli polscy i francuscy wydawcy, postanowiono przygotować założenia polskiej ustawy i przeprowadzić konsultacje środowiskowe.

Warto przypomnieć, że w Niemczech, w których głosy także są podzielone, wprowadzono niedawno ustawę o kartelizacji cen, która zastąpiła umowy branżowe. W Polsce od wielu miesięcy prowadzona jest podobna dyskusja.

Podczas targowej dyskusji za ustawą byli: uczestnicy marcowego seminarium BIEF – np. Bogdan Szymanik (Bosz), Wojciech Głuch (Europa), Andrzej Nowakowski (Instytut Książki) oraz księgarze – np. Tadeusz Żochowski (Stowarzyszenie Księgarzy Polskich), który żartował, mówiąc, że to szkoda, iż wydawcy musieli jechać aż do Francji, zamiast posłuchać księgarzy w kraju.

Przeciw byli m.in. Dorota Malinowska-Grupińska (PIK), która powiedziała, że interesuje się tym tematem od roku i “im więcej wie, tym wie mniej”. Zwracała uwagę na fakt, że temat jest bardzo złożony i określiła się jako przeciwniczka rozwiązywania tego problemu na forum PIK. Ponadto przeciw wystąpiła Danuta Skóra. Przede wszystkim akcentowała fakt, że w Polsce produkuje się buble ustawodawcze – skutek może być taki, że w ostatniej chwili do ustawy dopisane zostaną niekorzystne punkty. Ten ostatni argument podzielił zgromadzonych na tych, którzy byli “za” i “przeciw”. Michał Szewielow stwierdził, że nie powinniśmy podejmować decyzji pochopnie, należy dokładnie wysłuchać wszystkich stron. Ten ostatni argument znowu podzielił zgromadzonych, padały głosy, że nie ma czasu. Pączkowanie stanowisk następowało co najmniej w postępie arytmetycznym.

Jean Guy Boin tuż po spotkaniu powiedział m.in.: – Wydaje mi się, że bardzo korzystne byłoby poszukiwanie może nie tyle konsensusu, co przynajmniej zbliżenia pewnych stanowisk ze strony profesjonalistów. Natomiast sądzę, że dyskutanci powinni w większym stopniu wykorzystywać argumenty ekonomiczne. Ale my również na początku nie uwzględnialiśmy aspektów ekonomicznych. Jeżeli weźmie się pod uwagę kto i co produkuje, w jaki sposób sprzedaje swoje produkty oraz jaki ma udział w rynku, wtedy będzie łatwiej.

Mówił też, że we Francji za wprowadzeniem ustawy Langa opowiadali się wydawcy, oni pracowali nad ustawą jako pierwsi i oni zajęli się lobbowaniem. Księgarze niekoniecznie podzielali to stanowisko.

Stwierdził przy tym: – Uważam, że wychodząc od globalnej analizy rynku, a nie od analizy prowadzonej z punktu widzenia przedsiębiorstw zaczynamy zdawać sobie sprawę, iż system polegający na stosowaniu jednolitej ceny jest skuteczny. I to nie przez przypadek ta ustawa została przyjęta we Francji jednogłośnie. Poparli ją nawet najbardziej liberalni posłowie.

Dodał też, że uświadomienie sobie konieczności wprowadzenia ceny jednolitej trwało wiele lat. Przez wiele lat toczyła się dyskusja w obrębie samej branży. Ostatecznie wypracowane zostało stanowisko większościowe. I po tym, jak uzyskano większość tekst ustawy został opracowany w kilka miesięcy.

W dyskusji targowej nie uczestniczył ani jeden wydawca edukacyjny – był to skądinąd jeden z argumentów Danuty Skóry.

RENEK MENDRUŃ

 

Podaj dalej