Na początku spotkania autorskiego ze Stefanem Chwinem, które odbyło się w niedzielę 15 września w Europejskim Centrum Solidarności podczas Gdańskich Targów Książki, pisarz został udekorowany Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Uroczystej dekoracji dokonała Anna Olkowska-Jacyno, wicewojewoda pomorski, w towarzystwie Emilii Lodzińskiej, zastępczyni prezydenta Gdańska, która odczytała list gratulacyjny od Aleksandry Dulkiewicz, prezydenta miasta.
Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przyznało w czerwcu tego roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na wniosek prof. dr hab. Anny Nasiłowskiej, prezesa Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
W 2008 roku Stefan Chwin był odznaczony Srebrnym Medalem Gloria Artis.
Stefan Chwin jest profesorem zwyczajnym nauk humanistycznych, powieściopisarzem, krytykiem i historykiem literatury, a także eseistą i grafikiem. Laureat nagród na najważniejszych festiwalach literackich i kulturalnych w Polsce i za granicą. Jego rysunki – fantastyczne alfabety i ilustracje książkowe – prezentowane były na wystawach, również poza granicami kraju. Autor wielu powieści, a wśród nich „Hanemann”, „Esther”, „Dolina Radości” i książek naukowych, w tym „Oddać życie za Polskę. Samobójstwo altruistyczne w kulturze polskiej XIX wieku” oraz „Wolność pisana po Jałcie”. W maju ukazały się jego najnowsze książki: „Mój Gdańsk” oraz „Dziennik życia we dwoje”. W tym roku pisarz obchodzi jubileusz 75-lecia.
„Pokolenie nasze – do którego Ty [czyli żona Krystyna] i ja należymy – miało życie niezwykłe. Bo spędzić połowę życia w realnym socjalizmie, a drugą w kapitalizmie – taka okazja trafia się mniej więcej raz na tysiąc lat. W sumie niezły punkt widokowy. W ciągu paru lat przeżyliśmy małe trzęsienie ziemi, bo wokół nas zmieniło się prawie wszystko, ale dla mnie trzęsieniem ziemi prawdziwym okazało się coś zupełnie innego – odkrycie, że po ustrojowej przemianie we mnie samym nie zmieniło się to, co najważniejsze. Podstawowe odczucie życia nawet nie drgnęło, chociaż cały świat przewrócił się do góry nogami. Rdzeń pozostał taki sam”, napisał Stefan Chwin w „Dzienniku życia we dwoje”.