Piątek, 3 lipca 2020
Oświadczenie Dona Browna

Była żona Dana Browna złożyła pozew, w którym twierdzi, że autor znany z pisania o spiskach i tajnych stowarzyszeniach prowadził podwójne życie podczas ich małżeństwa. W złożonym pozwie Blythe Brown przypisała również sobie, że w dużej mierze inspirowała swojego byłego męża, gdy ten pisał swoją bestsellerową książkę „Kod Leonarda da Vinci” – informuje “Super Express”.

Blythe Brown  twierdzi także, że Brown ukrył przed nią dziesiątki przyszłych projektów wartych „miliony”, w tym serial telewizyjny oraz książkę dla dzieci, która ma się ukazać we wrześniu.

Poniżej zamieszczamy oświadczenie Dana Browna, przesłane przez Wydawnictwo Sonia Draga, polskiego wydawcę jego książek:

“Nie mam serca kłócić się z moją byłą żoną w przestrzeni publicznej, nieprzyjemne jest też dla mnie prowadzenie tej kłótni na sali sądowej. Czuję się jednak w obowiązku oznajmić, że jej pozew, wniesiony wczoraj do sądu w New Hampshire, jest bezzasadny. Z prawdą rozmija się zwłaszcza jakakolwiek sugestia, jakobym w momencie rozwodu nie był do końca uczciwy w ujawnianiu stanu naszego majątku. Nieprawdziwy jest też zarzut o pominięcie wkładu mojej byłej żony w moją twórczość. Gdy dzieliliśmy nasz niemały majątek, otrzymała ona więcej niż połowę. Z powodów znanych tylko jej i prawdopodobnie jej prawnikowi Blythe Brown, chcąc mnie zranić i skompromitować, uczyniła z tego procesu nieprawdziwą i mściwą relację z naszego małżeństwa.

W dniu, w którym poślubiłem Blythe, nie przeszłoby mi przez myśl, że w którymś momencie naszego życia tak bardzo się od siebie oddalimy i w efekcie rozwiedziemy. Przez siedem czy osiem lat przed separacją, do której doszło w lipcu 2018 roku, stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy, aż mieliśmy ze sobą niewiele wspólnego. W ostatnich kilku latach małżeństwa trzy razy poprosiłem Blythe, byśmy skorzystali z terapii małżeńskiej, ona niestety kategorycznie odmawiała.

Kiedy podjęliśmy decyzję o separacji, Blythe, podobnie jak mnie, reprezentował adwokat. Jednym z elementów porozumienia, które wówczas osiągnęliśmy, było podsumowanie wartości naszego majątku na tamten dzień. Dokument ten był częścią podpisanej w momencie rozwodu w 2019 roku ugody. Zapewniałem wtedy o prawdziwości sporządzonej wówczas listy i podtrzymuję to stanowisko także teraz. Mieliśmy szczęście, że każde z nas mogło rozpocząć nowe życie z niemałym majątkiem.

Jestem zdumiony, że teraz, po kilku latach, Blythe domaga się jeszcze więcej, formułując kłamliwe zarzuty. Jestem też zasmucony, że jej niefortunne działania pokazują, iż nie ma kwoty, która po dwudziestu jeden latach małżeństwa mogłaby zaspokoić jej roszczenia”.

Podaj dalej