Piątek, 21 kwietnia 2023

W pierwszej części „Królewny”, drugiego tomu „Rodziny Monet” Weroniki Marczak, przenosimy się wraz z bohaterką całego cyklu i jej przyrodnimi braćmi do Tajlandii: „Gdy postawiliśmy kroki na brązowych deskach na tarasie, zawiesiliśmy głodny wzrok na kuszącym basenie o tradycyjnych, kanciastych kształtach. (…) Były tu leżaki, stolik i nawet jacuzzi. Takie rzeczy widziałam tylko od czasu do czasu na zdjęciach, które nieraz wyskakiwały znikąd w internecie. Brałam też pod uwagę możliwość, że jednak zasnęłam i teraz śnię. To zdawało mi się bardziej prawdopodobne niż rzeczywistość. Nie miałam siły, by od razu zwiedzić domek, więc dałam się poprowadzić Dylanowi prosto do przydzielonej mi sypialni. Odetchnęłam z zadowoleniem, gdy moje bose stopy stanęły na puchatym, białym dywanie, a oczy spoczęły na ogromnym, dwuosobowym łóżku, nad którym delikatny, również biały baldachim powiewał tak samo jak długie zasłony w ogromnych, otwartych na
oścież oknach. (…) Nie zdążyłam nawet przeanalizować wszystkich wydarzeń. Oto właśnie przyleciałam prywatnym odrzutowcem do Tajlandii. Na bajeczną wyspę, na której miałam z braćmi spędzić przerwę zimową, dostałam się tu zaś helikopterem. To i tak brzmiało zbyt nieprawdopodobnie, by się nad tym za długo zastanawiać”. No pewnie, to tylko odrobina luksusu na co dzień.
oścież oknach. (…) Nie zdążyłam nawet przeanalizować wszystkich wydarzeń. Oto właśnie przyleciałam prywatnym odrzutowcem do Tajlandii. Na bajeczną wyspę, na której miałam z braćmi spędzić przerwę zimową, dostałam się tu zaś helikopterem. To i tak brzmiało zbyt nieprawdopodobnie, by się nad tym za długo zastanawiać”. No pewnie, to tylko odrobina luksusu na co dzień.