Katarzyna Nosowska tak wyjaśnia, z czego wzięło się „A ja żem jej powiedziała”: „Zadałam sobie pytanie, co w tym zajęciu sprawia mi autentyczną przyjemność, na którym etapie działalności jestem najbardziej sobą, w sobie, czuję się bezpiecznie, a w okolicy serca wzrasta temperatura. Najszczersza z najszczerszych odpowiedzi brzmi – pisanie. Ten samotny moment, kiedy z chmary słów wyłapuję te, które najlepiej opowiedzą emocje. Jest to proces żmudny, momentami skrajnie wyczerpujący. Nie mam łatwości, którą legitymują się prawdziwi mistrzowie żonglerki słowem. Ja wysiaduję. Do odleżyn”. Remigiusz Mróz o swoim „Hashtagu” powiedział, że jest to „opowieść, w której do końca nie wiadomo, co jest prawdą, a co psychozą. Przeplatają się w tym wszystkim idee platońskie, swoista krytyka współczesnego kapitalizmu i autodestrukcyjne tendencje jednostek”. On powiedział to serio! „365 dni” Blanki Lipińskiej – podobno polska odpowiedź na „50 twarzy Greya”. Albośmy to jacy tacy… Tytułowy bohater „Tatuażysty z Auschwitz” Heather Morris przebywając w obozie, za swoją dewizę przyjmuje słowa: „Stoimy po kostki w gównie, ale nie musimy się w nim topić”. „Apartament w Paryżu” Guillaume Musso: trochę sensacji, trochę romansu, mieszanina całkiem strawna. Plus, jak zawsze i wszędzie, „złote myśli” w rodzaju takich: „Życie nie daje drugiej szansy. Raz stracone okazje przepadają na zawsze. Życie nie robi prezentów. Życie jest jak miażdżący walec – to despota sprawujący władzę za pomocą jednej tylko broni: czasu. Czas w końcu zawsze wygrywa. Czas to największy morderca w historii. Żaden gliniarz nigdy nie wsadzi go za kratki”. „Czerwony Pająk” Katarzyny Bondy zamyka serię książek o Saszy Załuskiej. Dla miłośników cyklu. O bohaterkach książki „Dziewczyny z Dubaju” Piotr Krysiak pisze: „Wiele ekskluzywnych prostytutek wcześniej lub równocześnie brało udział w różnego rodzaju konkursach piękności – od konkursów wojewódzkich, poprzez te o dziwnie brzmiących nazwach, jak Miss Parowozów czy Miss Strojów Ludowych, po wielkie gale piękności transmitowane przez największe stacje telewizyjne, jak Miss Polonia czy nawet międzynarodowe finały”. Książki takie jak „Pucio na wakacjach. Ćwiczenia wymowy dla przedszkolaków” Marty Galewskiej-Kustry i Joanny Kłos, przydałyby się i dorosłym. Mówimy bowiem coraz gorzej, choć logopedów przybywa. [Zobacz też poz. 25.] „Bieguni” Olgi Tokarczuk o kosmetykach podróżnych: „Dziś już każda szanująca się drogeria oferuje klientom specjalną serię kosmetyków podróżnych. Niektóre sieci przeznaczają na ten cel osobne regały. Można się tutaj zaopatrzyć we wszystko, co przyda się w podróży: szampon, mydło w tubie do prania bielizny w hotelowych łazienkach, składane na pół szczoteczki do zębów, krem z filtrem przeciwsłonecznym, spray przeciw komarom, chusteczki nasączone pastą do butów (dostępna jest cała gama kolorów), intymne zestawy higieniczne, krem do stóp, krem do rąk. Cechą charakterystyczną tych wszystkich specyfików jest ich rozmiar – to miniatury, tubeczki i słoiczki, buteleczki wielkości kciuka; w najmniejszym zestawie do szycia mieszczą się trzy igły, pięć moteczków nici różnego koloru, po trzy metry każda, oraz dwa białe awaryjne guziki i agrafka. Szczególnie przydatny będzie lakier do włosów w sprayu, miniaturowy pojemnik mieści się w dłoni. Wygląda na to, że przemysł kosmetyczny uznał fenomen podróży za pomniejszoną kopię życia osiadłego, jego zabawną, nieco infantylną miniaturę”. Przerażający fragment „Dziewczyn z Wołynia. Prawdziwych historii” Anny Herbich: „Bili moich bliskich łopatą, dźgali ich widłami, kopali, okładali kolbami od karabinów… Wszystko to wydarzyło się na moich oczach… Moje dwie ukochane siostry… Mój tata… Proszę nie …