1 „Glukozowa rewolucja” według autorki książki, Jessie Inchauspe, dokonać się ma za sprawą… octu. Przyzwyczajeni do tego, że używamy go przede wszystkim, a niekiedy wyłącznie, do polewania galaretki z nóżek, dowiadujemy się, że „picie octu nie wypłaszcza krzywych cukrowych przez zwiększenie ilości insuliny w organizmie. To dobrze. Tak, m o g l i b y ś m y uzyskać taki efekt dzięki wstrzyknięciu insuliny lub podaniu leku albo napoju. Który zwiększyłby wydzielanie tego hormonu. Stałoby się tak dlatego, że im więcej insuliny, tym usilniej wątroba, mięśnie i komórki tłuszczowe starają się usunąć nadmiar glukozy z krwiobiegu i szybko ją zmagazynować. Ale choć insulina obniża poziom glukozy, przyczynia się do stanu zapalnego i tycia. Tak naprawdę chcemy wypłaszczyć krzywe glukozowe bez zwiększania ilości insuliny w organizmie. Właśnie to robi ocet”. 2 „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak przedstawia różne aspekty ciężkiego bytowania bohaterek książki, kobiet z Podkarpacia w latach 30. zeszłego wieku. Tak, na przykład, opowiada autorka o butach, które wtedy tam noszono, o ile takie w ogóle były w użyciu: „Kustoszka Agnieszka Grabowska w potężnych dusznych magazynach warszawskiego Muzeum Etnograficznego otwiera ogromną szufladę. Stajemy na drabinkach, bo szuflada z napisem »Buty« znajduje się na górze, i szperamy. Wyciągam na chybił trafił, licząc, że znajdę damskie, i faktycznie: trzewiczki, czółenka, prawie same czarne. Nigdy nie widziałam tak mocno połatanych butów, nie spodziewałam się, że w ogóle możliwa jest tak zawzięta walka o przedłużenie życia obuwiu. A jednak starych, zniszczonych butów było tak dużo, że miały swoją nazwę: charboły. Wielu chłopskich rodzin nie stać na buty dla dzieci. A gdy przychodzi jesień, nie da się już dłużej chodzić boso. Policja w Stanisławowie rozdaje buty biednym dzieciom, rok 1937 szewcy w Dzikowcu przynajmniej raz naprawiali ten sam but. Tymczasem we wspomnieniu Grzegorza Zelka o rodzinnym gospodarstwie w okolicach Nowego Sącza można znaleźć taką informację: »Dziadek wspominał, że wraz z braćmi miał tylko jeden komplet ładnego ubioru i jedną parę butów, w których chodzili na zmianę. Ksiądz Władysław Piątek podaje na podstawie ksiąg parafialnych, że jedna para butów służyła mieszkańcom domu przeciętnie przez 10 lat«. Dla chłopów buty to symbol godności. Ale dla wielu naszych bohaterek to jeszcze inna sprawa. Dla nich buty oznaczają wolność”. 3 Z „Atomowych nawyków. Drobnych zmian, niezwykłych efektów” Jamesa Cleara: „Gdy wszystko staje się nieskuteczne, idź popatrzeć na pracę kamieniarza sto razy uderzającego w skałę, na której nie pojawia się nawet drobna rysa. Ale za sto pierwszym uderzeniem kamień pęka na dwoje, a ja wiem, że nie ostatni cios to sprawił, lecz wszystkie, które nastąpiły przedtem”. 4 „Armia w ruinie” Edyty Żemły, czyli propaganda antypisowska w pełnej krasie. Opowieść o tym, jak to Kaczyński pospołu z Macierewiczem i Błaszczakiem doprowadzili Wojsko Polskie na skraj przepaści. I teraz Kosiniak-Kamysz z Siemoniakiem i Tuskowym błogosławieństwem pracowicie wyprowadzają armię z tej zapaści, czego efekty widoczne już są na każdym kroku. Odtąd, zapamiętajmy: ani guzika! 5 „Wyluzuj, kobieto!” Katarzyny Grocholi to w założeniu lektura lekka, łatwa i..., no może niezupełnie tak przyjemna, jak można byłoby się spodziewać …