Czwartek, 10 grudnia 2020
Rozmowa z Tomem Phillipsem, autorem książki „Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko”
Historia naszej cywilizacji pokazuje, że jesteśmy bardziej głupi i nieudolni czy po prostu naiwni i podatni na wpływy? Jedno i drugie jednocześnie? Na pewno często jesteśmy dosyć niemądrzy i ma to wpływ na nasze istnienie. Moje obie książki pokazują, że balansujemy na krawędzi zagłady. Po części ze względu na głupie błędy, a po części z powodu coraz mniejszej wiary w istnienie prawdy. Ale mimo wszystko nadal tu jesteśmy. Od dawna znajdujemy się o krok od katastrofy, lecz aż do teraz możemy o sobie powiedzieć, że przetrwaliśmy. Jakoś nam się udało. Może to szczęście, a może coś innego, co pozwala naszej cywilizacji nadal istnieć. Czym to nieuchwytne „coś” może być według ciebie? Emocje, pragnienia i chęć ciągłego parcia do przodu, czyli rzeczy, przez które często czynimy głupoty, pozwalają nam też stale się rozwijać i tworzyć coś nowego od zera. Łączymy w sobie zarówno fantastyczne, cudowne, jak i absolutnie idiotyczne cechy. A co statystycznie zdarza się nam częściej? Fatalne w skutkach błędy czy sukcesy, które zmieniają świat? Wydaje mi się, że skoro nadal zamieszkujemy ten świat i jest nas na nim więcej niż kiedykolwiek wcześniej, to najwyraźniej pozytywne zakończenia zdarzają się częściej. Ale powiedziałbym, że w stosunku 51 do 49 proc. przypadków. Różnica jest niewielka i nie jest powiedziane, że szala nie przechyli się w drugą stronę. W swojej drugiej książce zatytułowanej „Prawda. Krótka historia wciskania kitu” bardziej wprost poświęcam uwagę przewidywaniom, że koniec jest bliski. Przede wszystkim w kontekście niepokoju wokół fake newsów i przeładowania nadmiarem informacji. Co ciekawe, nasza cywilizacja stała przed identycznym problemem w przeszłości. Kiedy dokładnie? W niezwykle współczesny sposób pisano o tym już na początku XVI wieku, gdy druk stał się bardziej powszechny. Ludzie dyskutowali wtedy o przeładowaniu informacjami i uzależnieniu od przeglądania wiadomości. Niektórzy wierzyli, że taka ogromna ilość newsów doprowadzi ludzi do szaleństwa. Bardzo obawiano się też zagrożenia dotyczącego rozpowszechniania fałszywych informacji. Oczywiście sam fakt, że w wielu punktach historii ludzkości mieliśmy poczucie nadchodzącej katastrofy, a mimo to nadal istniejemy, nie kończy dyskusji. Bo tragiczne wydarzenia na masową skalę zdarzały się wielokrotnie. Natomiast apokalipsa, która cofnęłaby gatunek ludzki niesamowicie do tyłu, nie nastąpiła. W książce „Ludzie. Krótka historia o  tym, jak spieprzyliśmy wszystko” przypomniałeś historię Imperium Chorezmijskiego zniszczonego przez Czyngis-chana. Wszystkie ościenne państwa, które współpracowały z tym krajem, również czekała zagłada. A przecież współcześnie wszyscy jesteśmy ze sobą ściśle powiązani. Czy to znaczy, że skutki każdej tego typu katastrofy są obecnie jeszcze większe? To prawda, cały nasz świat składa się z sieci wzajemnych powiązań. Ciekawe pytanie brzmi: „Czy czyni nas to mądrzejszymi, czy raczej głupszymi?”. Jeśli mam być szczery, to jury konkursowe wciąż bada to zagadnienie, a odpowiedź nie jest wcale oczywista! Wystarczy, że jedno państwo złapie przeziębienie, by reszta świata na pewno została zarażona. Mam tu na myśli dosłownie epidemie chorób, których rozprzestrzenianie się jest wspierane przez globalne podróżowanie (rozmowa została przeprowadzona jeszcze przed wybuchem pandemii COVID­19 – przyp. red.), ale można to też sprowadzić do rozpropagowania informacji. Zawodowo zajmuję się weryfikowaniem prawdziwości podawanych w internecie treści. Obecnie da się dostrzec, że znacząco wzrosła szybkość przenoszenia się wiadomości z kraju na kraj. Przerobione wideo pojawi się we Włoszech, skąd trafia do Szwecji, potem do Wielkiej Brytanii, a stamtąd do USA. I tak rozpoczyna podróż po całym świecie. Ale skoro to metaforyczne jury wciąż debatuje, to obecna sytuacja ma też jakieś pozytywne strony, prawda? Chciałbym myśleć, że skoro mierzymy się z podobnymi problemami od tak dawna, to do pewnego stopnia uodporniliśmy się na katastrofy. Nie mam pewności, czy globalna cywilizacja w obecnym kształcie w ogóle może upaść. Od razu jak to mówię, to z tyłu głowy odzywa mi się głosik, który radzi, byśmy nie byli zbyt pewni siebie. Ale jeśli wykluczymy sytuacje losowe pokroju: „Meteoryt olbrzymich rozmiarów uderza w powierzchnię planety i wymazuje większość życia na Ziemi”, to liczba katastrof na tyle olbrzymich, by zniszczyć całą cywilizację, okazuje się bardzo krótka. Globalna wioska istnieje też zbyt krótko, byśmy mogli stwierdzać kategorycznie, czy jej wpływ jest bardziej negatywny, czy pozytywny. Nadal jesteśmy w fazie badań i powolnego uczenia się, jak radzić sobie z nadmiarem informacji. Tak jak zdarzyło się w przeszłości. Uważasz, że jako cywilizacja zaczynamy coraz lepiej rozumieć, czym są fake newsy i fact-checking? Nie jest to zbyt optymistyczne założenie, skoro w jednej z książek sam zaznaczałeś, że termin fake news stracił swoje oryginalne znaczenie? Tak! Określenie fake news samo w sobie stało się nieprawdziwą informacją. Nastąpiło to zresztą niesamowicie szybko. Mój kolega Craig Silverman, który pierwotnie ukuł tę zbitkę słowną, teraz tego niezwykle mocno żałuje. Bo fake news oznacza obecnie wszystko to, co nie podoba się temu czy innemu politykowi. Natomiast mimo wszystko wydaje mi się, że ludzie stają się tego coraz bardziej świadomi. Po części …
Wyświetlono 25% materiału - 740 słów. Całość materiału zawiera 2963 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się