Czwartek, 5 maja 2022
Rozmowa z RAFAŁEM DAJBOREM, autorem książki „Mój mąż jest z zawodu dyrektorem, czyli jak u Barei 2”
Nie miał pan kłopotu z wyborem bohaterek? Panie w komediach Stanisława Barei ustępowały miejsca panom... Problemem w czasie pisania tej książki nie była selekcja postaci. Okazała się nim pandemia, przez którą spotykanie się z wiekowymi osobami – a z takimi musiałem odbyć wiele rozmów – stało się bardzo skomplikowane, a początkowo nawet niemożliwe. Nie powiedziałbym, że kobiety u Barei były mniej ważne od mężczyzn. Raczej po prostu pełniły w tamtych czasach inne funkcje społeczne. Rzadziej zajmowały wysokie stanowiska, a co za tym idzie – miały mniej okazji narażać się na drwiny reżysera, który przecież z upodobaniem wyśmiewał właśnie „rządców” PRL-u. Pewnym wyjątkiem jest tu Barbara Rylska – zagrana przez nią w „Poszukiwany, poszukiwana” żona „wiecznego dyrektora” to postać mocno przez reżysera filmu wyeksponowana i wydrwiona. Kobiece bohaterki, w tym i te epizodyczne, mają swoje ważne miejsce w twórczości filmowca, co – mam nadzieję – pokazuje także moja publikacja. Czy do aktorek Bareja był równie przywiązany jak do aktorów? Owszem, zdarzały się takowe, które angażował więcej niż raz, zaś z Zofiami: Czerwińską i Merle pracował w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych na tyle chętnie, że obie do dziś kojarzą się z jego filmami. Jednak, o ile miał swój aktorski team męski, do którego należeli Bronisław Pawlik, Krzysztof Kowalewski, Wojciech Pokora, Mieczysław Czechowicz, Wiesław Gołas, a w epizodach także Jan Kobuszewski, Jerzy Turek, Tadeusz Pluciński, Zdzisław Maklakiewicz czy Wojciech Siemion, o tyle jeśli chodzi o aktorki, to z upodobaniem angażował do swoich filmów coraz to nowe twarze. Jest całkiem liczne grono świetnych artystek, które u Barei pojawiły się tylko jeden raz, by wspomnieć tu choćby Hankę Bielicką, Irenę Kwiatkowską, Kalinę Jędrusik, Irenę Karel czy Ewę Wiśniewską. Czasami też decydował pewien zbieg okoliczności. Pierwszą kandydatką do roli Kasi Pióreckiej w „Zmiennikach” była przecież Jadwiga Jankowska-Cieślak, która jednak nie mogła jej przyjąć ze względu na inne zobowiązania zawodowe. Zagrała więc Ewa Błaszczyk. A czy Bareja wyróżniał Elżbietę Czyżewską? Zdecydowanie tak. „Mąż swojej żony” z 1960 roku, debiut filmowy Stanisława Barei, był jednocześnie kinowym debiutem Czyżewskiej. Potem zagrała u niego w „Żonie dla Australijczyka”, jednym odcinku „Kapitana Sowy na tropie” i „Małżeństwie z rozsądku”, a także dostała propozycję zagrania w „Przygodzie z piosenką”. Jednak mieszkała już wtedy w USA, a do Polski przyjeżdżała tylko po to, by dokończyć rolę we „Wszystko na sprzedaż” Andrzeja Wajdy i dlatego zastąpiła ją u Barei Pola Raksa. Jedna z opisanych w pana książce bohaterek nosi nazwisko patrona Teatru Ateneum. To przypadek? Oczywiście, że nie. Anna Jaraczówna, córka Stefana Jaracza, przez wiele lat występowała zresztą na tej stołecznej scenie. Wspaniała mistrzyni epizodu, a przez to jedna z moich ulubionych polskich aktorek. W młodości charakterystyczna, o czym można się przekonać, oglądając „Dziewczęta z Nowolipek” Józefa Lejtesa z 1937 roku, a z wiekiem wręcz demoniczna. Przystępując do pracy nad książką, nie miałem pojęcia, że to ona wypowiada w „Brunecie wieczorową porą” tytułowe słowa. Wiedziałem tylko, że zagrała nieco diaboliczną sąsiadkę Michała Romana, ale że podłożyła na postsynchronach głos pod „Cygankę” – tego dowiedziałem się dopiero w rozmowie z jej córką, Magdaleną Jaracz, znakomitą i cenioną w środowisku aktorskim suflerką. Zofię Merle oraz Kazimierę Utratę Bareja poznał w STS-­ie? Podobnie jak wielu innych aktorów, którzy znaleźli swoje miejsce w jego komediach, takich jak Ryszard Pracz, …
Wyświetlono 25% materiału - 477 słów. Całość materiału zawiera 1911 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się