Księgarski wzór do naśladowania odnalazłam w Berlinie dzięki wyjazdowi polskich księgarzy zorganizowanemu przez Polską Izbę Książki w dniach 18-20 lipca 2016 roku. Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w tym branżowym wyjeździe wraz z dziewięcioma księgarkami i księgarzami oraz niezastąpioną organizatorką i tłumaczką Grażyną Szarszewską z Polskiej Izby Książki. Nasz wyjazd odbył się dzięki Ogólnopolskiej Bazie Księgarń, poprzez którą dowiedzieliśmy się o planowanym wyjeździe oraz dzięki dofinansowaniu z Instytutu Goethego, Instytutu Książki oraz PIK. Podobnie jak wcześniej na targach we Frankfurcie, na których byliśmy z grupą studentów Polskiej Akademii Księgarstwa, również tym razem cały wyjazd był jedną wielką lekcją rynku książki, księgarstwa, pracy w tym zawodzie i sposobów na odniesienie sukcesu. Zieleń Według niektórych specjalistów od marketingu i merchandisingu kolor zielony nie sprzedaje. Do wystroju sklepów, w tym księgarń, nie jest polecany. Jednak sukces księgarń prowadzonych w Berlinie przez pana Davida Mesche, którego kolorem firmowym jest zielony przeczy tej teorii.Pierwszego dnia naszego wyjazdu odwiedziliśmy pana Davida Mesche w jego księgarni BuchBox!, gdzie zostaliśmy ugoszczeni w kawiarni działającej w jednym z pomieszczeń księgarni. Porozmawialiśmy, wymieniliśmy doświadczenia, zasypaliśmy księgarza gradem pytań i dyskutowaliśmy. Następnie obejrzeliśmy księgarnię, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć i (nie mogło być inaczej) kupiliśmy kilka książek. Duży wybór literatury dziecięcej i młodzieżowej w tej księgarni zaskoczył nas, ale jak się okazało podczas wizyt w kolejnych, to normalne w niemieckich księgarniach, że dzieci i młodzież są tutaj traktowani jako pełnoprawni czytelnicy i oferta dla nich niczym nie ustępuje, a czasem nawet przewyższa książki dla dorosłych. Dla mnie osobiście najbardziej intrygujący był dział "Bibliophiles". Nie spotkałam dotąd w żadnej polskiej księgarni działu książek dla bibliofilów, czy książek o książkach, w moim antykwariacie jest co prawda "Nauka o książce. Bibliologia", ale przydałoby się poszerzyć ten pomysł. U pana Mesche w Berlinie zadziwiła nas też ekspozycja przed wejściem do księgarni. Były tam drobne zabawki, kartki, widokówki, książki malutkich formatów, drobiazgi upominkowe. U nas w Polsce niespotykana to praktyka. Ciężka praca Prawdziwie księgarską robotę wykonuje w swojej księgarni Buchladen Bayerischer Platz pani Christiane Fritsch-Weith. Odwiedziliśmy ją jako drugą w czasie naszego pierwszego dnia w Berlinie. Po krótkiej wizycie w księgarni byliśmy przez panią Fritsch-Weith oprowadzeni po sąsiadujących z jej księgarnią historycznych okolicach oraz wszyscy razem byliśmy na uroczystej kolacji. W trakcie kolacji każdy z nas opowiedział w skrócie o swojej firmie, a pani Fritsch-Weith opowiedziała historię swojej księgarni, która istnieje w tym samym miejscu od 95 lat, a obecna właścicielka prowadzi ją …