Wtorek, 8 marca 2022
Andrzej Zybała zamiłowania do czytania i gromadzenia książek nie czerpał z tradycji rodzinnych. – W moim domu nie było książek. Ojciec zapamiętale czytał, ale gazety, zwykle po powrocie z pracy. Nie było go widać spod płacht ówczesnych gazet. Wychowałem się w środowisku chłopsko-robotniczym, w małym miasteczku na Ziemiach Zachodnich, w Pyrzycach, zamieszkałych głównie przez ludzi napływowych, najczęściej z niskim kapitałem społecznym. Rodzina mojego ojca przybyła tam z Lubelszczyzny, rodzina matki – z Polski centralnej – opowiada Andrzej Zybała. Nie pamięta, aby rodzice czytali swoim dzieciom. – Wspomnienia mam dopiero z początku liceum. Zawsze byłem trochę outsiderem i moje pierwsze reminiscencje nie są związane z lekturami szkolnymi, a książkami zajmującymi się analizami społeczno-politycznymi. To mnie interesowało. Pamiętam książkę Elżbiety Sujak „Życie jako zadanie”. Była dobrze napisana. Pokazywała rozwój człowieka w wielu aspektach. Czytałem też publikacje Marii Braun-Gałkowskiej o psychologii. Szukał książek, które mówiły o formowaniu postaw człowieka w społeczeństwie, uczących i uświadamiających. Niejednokrotnie były to pozycje nieadekwatne do możliwości percepcyjnych licealisty, ale pociągały go, zajmowały najbardziej. Kształtowały. – Zmagałem się z tymi książkami, pokonywałem je, a one mnie. Obserwowałem się jako czytelnik, dzięki nim dorastałem. W zasadzie było to jedyne źródło, z którego mogłem korzystać, aby kształtować się czy budować samoświadomość. Okres religijny Pieniądze na książki dostawał od babci. Na początku kupował głównie książki religijne. Czytał teologów. Inspirował go św. Augustyn. W liceum wśród kolegów z ławki miał opinię dociekliwego, zainteresowanego światem. Nie pamięta nauczycieli, którzy mogliby wpłynąć na jego rozwój czy stymulować intelektualnie. Wspomina co najwyżej nauczycielkę języka francuskiego. Wydaje mu się, że zwracała na niego uwagę. Przynosiła francuskie książki, podręczniki. Były inne od polskich. Na lekcjach włączała piosenki francuskich wykonawców, głównie z gatunku poezji śpiewanej. Różne francuskie motywy silnie kontrastowały z ponurą lokalną rzeczywistością. – W Pyrzycach była jedna księgarnia, ale kupowałem głównie w księgarniach Stowarzyszenia Pax w Stargardzie Szczecińskim i Szczecinie. Wyjazd tam był sporym wydarzeniem. Poza towarami dla księży były tam półki z książkami. Kupowałem kolejno ukazujące się tomy „Historii Filozofii” Fredericka Coplestona, tomy „Historii Kościoła”, też wydane przez PAX. Przechowuję je do dziś. Nie pomniejsza jednak znaczenia pyrzyckiej księgarni. Pracowała tam pani Rymar, którą zapamiętał, bo dla swojego ulubionego klienta zostawiała najcenniejsze tytuły, m.in. dwa tomy poezji Czesława Miłosza, wydane pod koniec lat osiemdziesiątych. Przypomina sobie odłożone przez nią kilkutomowe wydanie utworów Edwarda Stachury. Oba tomiki zachował. Wybór kierunku studiów filozoficznych był oczywistą kontynuacją jego gustów i ciekawości. W rodzinie i małomiasteczkowym środowisku wzbudzał zdziwienie. Interesował się Katolickim Uniwersytetem Lubelskim – jeszcze przed podjęciem tam studiów. W Lublinie wytrwał rok, potem przeniósł się na Wydział Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. – Studia na KUL-u rozczarowały mnie, zwłaszcza ich stare metody nauczania. Naukę traktowałem bardzo osobiście, nie rozdzielałem tego, co dotykało mojego rozwoju, od tego, co dotyczy poznania procesów zewnętrznych. Kierowałem się nadzieją, że jak się czegoś dowiem, to poprawię swoje życie. Poznałem Kościół i jego naukę bardzo dobrze. Na studiach prowadził z kolegami sporo dywagacji światopoglądowych, głównie o katolicyzmie. Wielkie wrażenie wywarł na nim personalizm chrześcijański i jego założenia, godność człowieka, niezależnie od okoliczności jego życia, kryzysów, perturbacji, podkreślanie osobistej więzi z Bogiem. Żarliwie studiował dzieła Arystotelesa, św. Augustyna czy św. Tomasza z Akwinu, w zakresie, który dotyczył człowieka jako podmiotu w dziejach, w procesach kultury. Z tego okresu pamięta głównie filozofów francuskich i ogromny wpływ lektur Etienne Gilsona i Emmanuela Mouniera. Czytał wszystko, co było dostępne, co mógł wypożyczyć lub kupić w lubelskich antykwariatach. W Lublinie zaangażował się w działalność polityczną, rozprowadzał książki drugiego obiegu. Współpracował z Andrzejem Beredą, działaczem opozycyjnym. Zaangażowanie w kolportaż rozwinął podczas studiów w Warszawie. Część książek przewoził nawet do Pyrzyc. Praca Pierwszym miejscem pracy dziennikarskiej był dziennik „Życie Warszawy”, a później „Gazeta Wyborcza”. Obie redakcje wymagały całodziennej dyspozycyjności i bolał go brak czasu na czytanie. Środowisko, w którym się znalazł, nie hołubiło idei personalizmu, miał wrażenie, że jest traktowany instrumentalnie. Okres intensywnej pracy dziennikarskiej wspomina jako impas lekturowy, ledwie znajdywał czas na swoje ulubione magazyny „Znak” i „Więź”, w których cenił publicystykę i eseje Józefa Tischnera, Józefa Życińskiego i Michała Hellera. Lepiej było w tygodniku „Wprost”, gdzie został publicystą ekonomicznym. Mógł czytać więcej, zwłaszcza że było to niezbędne do pisania pogłębionych tekstów. Tematy ekonomiczne, gospodarcze tak go zawodowo zaabsorbowały, że powoli rozstawał się mentalnie ze swoją ukochaną filozofią. …
Wyświetlono 25% materiału - 696 słów. Całość materiału zawiera 2784 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się