– 2005 rok był bardzo dobry dla księgarni, w 2006 mieliśmy 10-proc. spadek. W tym roku po analizie pierwszego półrocza wydaje się, że nadrobimy straty z roku ubiegłego, chyba że coś zmieni się na jesieni – mówi Kazimierz Leki, właściciel warszawskiej Księgarni Ekonomicznej. Uważa jednak, że nie można zachłysnąć się optymizmem, chociaż rozważny wysiłek przynosi określone rezultaty – poszukania nowych klientów, reklama, promocja, obecność w Internecie. W tym ostatnim kanale sprzedaż w ostatnim okresie wzrosła, nie tylko ze względu na większe zainteresowanie klientów, ale również unowocześnienie poczynań reklamowych. Pan Kazimierz zwiększył środki na reklamę w Sieci, nie zapomniał o pozycjonowaniu – dziś w wyszukiwarce Google placówka jest na pierwszym miejscu w kategorii „księgarnie ekonomiczne”. By dowiedzieć się więcej o sposobie docierania do księgarni, na jej stronach zamieszczono ankietę. Dzięki niej ustalono, że 10 proc. Internautów dowiaduje się o placówce od znajomych, 60-70 proc. dzięki wyszukiwarkom, spory procent czerpie tę wiedzę z radia. – Nie wolno bagatelizować żadnego klienta – powtarza właściciel firmy. W listopadzie 2006 w księgarni rozpoczęto gruntowny remont. Wszystkie meble są na bieżąco wymieniane – zakończenie prac planowane jest na listopad. Przede wszystkim zmieniono system obsługi klienta. Wcześniej ekspedient podawał książkę, stał za ladą, odizolowany od klienta. Teraz jest inaczej – klient sam ogląda, bierze z półek, od personelu otrzymuje tylko wskazówki, gdzie …