Czemu wziął pan pod pióro dwu zbrodniarzy hitlerowskich? Fakt trwania wojny za wschodnią granicą dodatkowo podbija to pytanie. Zatem – dlaczego? Landau wydał się ciekawy z powodu Brunona Schulza: w biografii drohobyckiego artysty wielokrotnie pojawiały się cytaty z dzienników Felixa Landaua. A mnie właśnie interesowało, kim ten drań był. Dzienniki udało się odnaleźć. Barbie wydał się jeszcze ciekawszy. Upiorny pseudonim „rzeźnik z Lyonu” budzi grozę od dawna, ale nie było współczesnej, przeglądowej publikacji na jego temat. Rzeczywistość zawsze przerasta fikcję, dlatego – jak mówi jeden z przytaczanych przeze mnie świadków na procesie Barbiego – „fikcja to zbrodnia”. Książki fabularyzowane wydały się najodpowiedniejszą formą, by zainteresować czytelnika. W losach Landaua i Klausa Barbiego istnieje więcej podobieństw czy różnic? Przede wszystkim podobieństw: to nazistowscy zbrodniarze. Obaj urodzili się przed I wojną światową, pochodzili z nizin społecznych, aspirowali do lepszego życia. W latach 20. XX wieku ideologia faszystowska ukształtowała ich. Tu zaczynają się pojawiać różnice, przede wszystkim charakterologiczne. Pierwszy był Austriakiem, drugi – Niemcem? No właśnie, to jedna z tych różnic. Landau był farbowanym Niemcem, a drugi farbowanym… Boliwijczykiem. Landau otrzymał – dzięki wstąpieniu przed wojną do SS – drugie obywatelstwo, niemieckie, a po wojnie posługiwał się tożsamością Rudolf Jaschke. Barbie, po ucieczce tzw. linią szczurów do Ameryki Południowej, zdobył paszport boliwijski, jako Klaus Altmann. Zatem, obaj podczas wojny służyli Trzeciej Rzeszy, byli okrutnymi sadystami i karierowiczami przy okazji, a po zakończeniu działań wojennych wymknęli się aparatowi sądowemu, o ile można przyjąć, że taki w ogóle istniał. Skąd wziął się antysemityzm Landaua, skoro jego ojczym był Żydem i dał mu nazwisko? Skąd się bierze antysemityzm, to w ogóle dobre pytanie. Można byłoby przecież mówić o zaprzeczeniu ideałom oświecenia, o totalizmach, migracjach. Felix wyrastał w ubóstwie i potwornym poczuciu wstydu, jaki towarzyszył po I wojnie światowej pobitym Austriakom i Niemcom. W czasie hiperinflacji i kryzysu Hitler tchnął nadzieję w naród, a aparat propagandowy, młodzieżowe bojówki i prasa zrobiły resztę. Żyd był naturalnym wrogiem, konsekwencją odpowiedzialności zbiorowej wytoczonej jako działo w imię dychotomii myślenia, demagogii, fałszywej powszechności i innych błędów logicznych, którymi manipulowali naziści. Okres wiedeński i dzieciństwo pod opieką Żyda Landaua jawił się Feliksowi jako trauma. Jeśli miał do ojczyma jakiś sentyment, to faszystowska propaganda zupełnie mu go zatarła. A on postanowił, że zrobi wszystko, by już nikt go nigdy nie nazwał „żydkiem”. W dużo jaśniejszych barwach widział trzecią dekadę XX wieku. Hitler doszedł do władzy, kraj tętnił dziką energią, wszyscy zdawali się iść w jedyną właściwą stronę, a droga ta wiodła po trupich czaszkach każdego, kto nie był Niemcem. Jak doszło do tego, że stał się – nie wiem, czy to właściwe sformułowanie – gwarantem bezpieczeństwa Brunona Schulza? Podbijane tereny miały być przyszłymi terenami do życia dla Niemców i ludzie Hitlera robili w Galicji pod to grunt. Ale przy okazji kradli i wykorzystywali wszystko na potęgę. Naziści w Drohobyczu bardzo chętnie podczas wojny brali pod skrzydła tych z Żydów, którzy mogli zapewnić im życie na odpowiednim poziomie. Fachowców, artystów, uczonych, rzemieślników. Landau zajął największą willę w okolicy, która wymagała gruntownego remontu. Podjęła się go grupa budowlana brygadzisty Backenrotha, który udawał Aryjczyka i był takim drohobyckim Oscarem Schindlerem. Pomógł setkom Żydów. To on nagrał Schulzowi pracę u Landaua, jako malarza pokojowego i portrecisty. Esesman coś niecoś o sztuce wiedział – tak jak każdy złodziej antyków. Dostrzegł talent autora „Sklepów cynamonowych” i kazał mu namalować swój portret, co Schulz uczynił. Kolejnym zadaniem były malunki inspirowane baśniami braci Grimm. I to Schulz wykonał, choć bohaterom przyprawił twarze… drohobyckich Żydów. Praca ta miała malarza uchronić od represji, a tymczasem ściągnęła na niego śmierć. Rywalem Landaua w walce o wpływy w referacie do spraw Żydów był Karl Günther, …