Poniedziałek, 1 grudnia 2008
Czego domaga się Operon
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru235
W poprzednim numerze Biblioteki Analiz zaanonsowaliśmy materiał rozwijający zasygnalizowany wówczas wątek protestu, jaki do członków Polskiej Izby Książki skierował prezes Wydawnictwa Pedagogicznego Operon Dariusz Kaczmarek. Tym razem na przysłowiowy celownik nie został wzięty Piotr Marciszuk, szef Polskiej Izby Książki i właściciel wydawnictwa Stentor, choć – jako szef prezydium Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK – siłą rzeczy musiał w tym sporze odegrać rolę kluczową. Przypomnijmy: rozesłany 12 listopada „List otwarty w sprawie reformy edukacji 2009” uzupełniony został o dwa załączniki – wykres przedstawiający średni czas zatwierdzeń podręczników w okresie styczeń 2007-kwiecień 2008 (publikujemy go obok) oraz przedruk artykułu, jaki ukazał się w dzienniku „Polska. The Times” 30 października (Magdalena Kula: „Sześciolatki wejdą do szkoły tylnymi drzwiami”). Kluczowym, a wynikającym z lektury artykułu, zarzutem Dariusza Kaczmarka było zawarcie domniemanej, choć dosyć otwarcie wspomnianej przez dziennikarkę, umowy ustnej między resortem edukacji a wydawcami na pisanie nowych podręczników zgodnych z przygotowywanymi w MEN nowymi podstawami programowymi. Dziennik „Polska” pisał: „Jak ustaliliśmy, minister dała słowo wydawcom podręczników, że z rozporządzenia się nie wycofa, niezależnie od politycznych losów ustawy”. A także, już ustami Piotra Marciszuka: „Naszym zadaniem było przygotowanie podręczników w rok. Wydawnictwa musiały mieć gwarancję, że tak potężny wysiłek organizacyjny i finansowy nie pójdzie na marne. I ministerstwo taką gwarancję dało, obiecało rozporządzenie jeszcze w listopadzie”. Ponad głowami Sejmu List prezesa Kaczmarka nad wyraz obficie się do tej sprawy odniósł. „W artykule padają słowa o umowie (i gwarancji) pomiędzy MEN a wydawcami dotyczącymi wydania rozporządzenia niezależnie od losów ustawy. Pada również roczny termin, który mieli rzekomo wydawcy na przygotowanie podręczników. Z artykułu wynika, że MEN dogadało się z grupą prywatnych firm ponad głowami Sejmu, dając im gwarancję pewnego zysku”. I dalej: „W ogromnym kontraście do tez postawionych w artykule stał przebieg kilku spotkań całej Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK z kierownictwem resortu, na których padały jedynie sugestie, że wydawcy, aby zdążyć na przyszły rok, powinni już zacząć pisać. Nie padały jednak żadne gwarancje, wręcz przeciwnie, całym ryzykiem przygotowywania podręczników »w ciemno« obarczano wydawców sugerując, że nie ma przecież obowiązku startować w reformie. Było to bliższe szantażowi, niż umowie, czy gwarancjom”. Ponieważ do stawianych przez Operon zarzutów prezes PIK odniósł się w swej e-mailowej odpowiedzi (13 listopada) nader oszczędnie, uznaliśmy, że warto nieco więcej miejsca poświęcić sprawie, w związku z którą nomen omen do tablicy wywołane zostało nie tylko kierownictwo ministerstwa, ale także większość wydawców edukacyjnych. – Umowa, na którą powołała się dziennikarka „Polski”, to taka sama umowa, jaką w 1998 roku zawarł z wydawcami rząd Akcji Wyborczej „Solidarność”. Wszyscy jesteśmy biznesmenami, których działalność w decydujący sposób zależy od obowiązujących aktów prawnych. Decyzję o wejściu reformy podjął rząd, a nie wydawcy. Reforma wchodzi we wrześniu 2009 roku i na ten moment dostępne muszą być podręczniki napisane w oparciu o nową podstawę programową. To są fakty. Taką sytuację oczywiście można określić mianem umowy, jednak ustalenia przybierały formę ustną i pisemną, nie były także przed nikim zatajane – mówi Piotr Marciszuk. Znowu wybory? Fakt, minister Katarzyna Hall wielokrotnie, w publicznych wypowiedziach otwarcie deklarowała możliwie ścisłą współpracę ze środowiskiem wydawców. Tak było również na spotkaniu, które odbyło się podczas tegorocznej edycji targów Edukacja XXI. Wydawcy zadeklarowali, że na przygotowanie nowych podręczników potrzebują co najmniej roku. I taką obietnicę otrzymali. Do prac nad podstawą programową powołano zespoły eksperckie, w których zasiedli przedstawiciele wydawnictw. Od razu było jednak wiadomo, że nie będą odgrywać w nich kierowniczych ról. Według zapowiedzi kierownictwa MEN, pierwszy projekt nowej podstawy miał pojawić się na początku lutego, ostatecznie doszło do tego 10 kwietnia. Zdaniem przewodniczącego SWE PIK, obecny rząd ma świadomość potrzeby dokończenia poprzedniej reformy, z roku 1999. Rozumie także potrzebę realizacji tego projektu w trakcie obecnej kadencji. Biorąc pod uwagę uwarunkowania polityczne reforma musi zostać bezwzględnie przeprowadzona w 2009 roku, ponieważ istnieje możliwość wcześniejszych wyborów. Tym razem objąć ma także liceum, co stanie się w 2012 roku. Ponieważ z różnych przyczyn nierealny był powrót do koncepcji czteroletniego liceum, podjęto decyzję o stworzeniu jedności programowej gimnazjum i liceum. Według tej koncepcji, ostatnia klasa gimnazjum to pierwsza klasa liceum. Natomiast dwa pozostałe lata stanowić mają okres przygotowania na studia. Nie mieści się w głowie Powróćmy jednak do nieszczęsnej umowy: – Nie wierzę, że wydawcy nie ruszyli z pracami nad przygotowaniem podręczników, jak tylko pojawiły się pierwsze informacje i pierwsze „szkice” podstawy programowej. Zresztą ona sama jest dokumentem ogólnym – nie musimy mieć pełnej wiedzy na jej temat, żeby wiedzieć, jak przygotować dany podręcznik – zapewnia Marciszuk, dodając, że był to uczciwy układ, zawarty na typowo partnerskich zasadach. We wspomnianym już 1999 roku było znacznie gorzej. Dla przykładu …
Wyświetlono 25% materiału - 747 słów. Całość materiału zawiera 2989 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się