Z okazji tegorocznych Targów Książki w Krakowie ukazał się kolejny numer pisma społeczno-kulturalnego „ZMOWA”, które stanowi kanał informacyjny Związku Małych Oficyn Wydawniczych z Ambicjami, czyli stowarzyszenia kilku niezależnych oficyn wydawniczych. Numer w całości poświęcono kwestii regulacji rynku książki w Polsce, a w szczególności rozwiązaniom prawnym dotyczącym m.in. kwestii stałej ceny na nowości wydawnicze, której symbolem dla wielu uczestników rynku jest tzw. Prawo Langa. Jak czytamy w „ZMOWIE”: „Jest ono wyrazem szczególnego traktowania książki jako dobra kultury. Zapewnia każdemu obywatelowi jednakowy dostęp do wybranych przez niego pozycji, nie pozwalając przy tym na zmianę ceny książki – ani właścicielowi małej księgarni, ani hipermarketom. Równocześnie prawo Langa warunkuje spadek cen książek. Pozwala na zmniejszenie marży hurtowniczej, a co za tym idzie – ustalenie niższej ceny detalicznej danego tytułu przez wydawcę. Prawo Langa promuje literaturę ambitną. Wyrównuje jej szanse w starciu z literaturą masową. Pozwala małym wydawnictwom na lepsze dotarcie do czytelnika. Promuje małe księgarnie i zwiększa konkurencję poprzez rozwijanie ich asortymentu. W jego rozumieniu książce – jako nośnikowi wiedzy i informacji – należy się wyjątkowe miejsce w społeczeństwie”. Twórcy pisma na jego łamach najwięcej miejsca poświęcili nie tylko szczegółom przepisów obowiązujących we Francji ale także w Austrii, Hiszpanii czy Niemczech. Zdaniem autorów „ZMOWY” za wprowadzeniem ustawy przemawiają trzy podstawowe argumenty: 1. Polskiemu czytelnikowi prawo Langa umożliwi kupno interesującego go tytułu bez konieczności podróży do dalekiej księgarni; 2. Polskiemu księgarzowi pozwoli na konkurencję z wielkimi sieciami księgarskimi, księgarniami internetowymi i hipermarketami; 3. Polskiemu wydawcy da możliwość obniżenia ceny detalicznej książki, ułatwi jej promocję w dowolnym miejscu w kraju i zagwarantuje większe zyski z jej sprzedaży. Niemal centralną część pisma zajęła jednak publikacja rozmowy przeprowadzonej przez Małgorzatę Papuzińską z dr Tomaszem Makowskim, dyrektorem Biblioteki Narodowej. Poniżej publikujemy fragment tego wywiadu, w którym rozmówcy koncentrują się właśnie na kwestii zasadności wprowadzenia rozwiązań ustawowych, jako narzędzia służącego wzrostowi poziomu czytelnictwa w Polsce. W każdym kraju, gdzie obowiązuje prawo Langa, w preambule do ustawy jest napisane, że książka jest towarem wyjątkowym i należy ją chronić. Temu służy to prawo. Chodzi w nim głównie o to, żeby księgarnie w małych miejscowościach nie padały. Nie osiągnie się tego zapisem w preambule ustawy, ale zupełnie czymś innym, na przykład obniżeniem stawek wynajmu dla księgarni. Dużo jeżdżę ostatnio po Polsce, po bardzo małych miejscowościach i pytam wójtów i burmistrzów: „Dlaczego u państwa nie ma księgarni? To symbol, że tu mieszkają ludzie kulturalni, że to gmina, w którą warto zainwestować albo w której warto zamieszkać. Takie symbole to szkoła, biblioteka, księgarnia. Jeśli przy rynku są trzy apteki, a nie ma żadnej księgarni, to znaczy, że to jest niewykształcona gmina”. Oni robią duże oczy, po raz pierwszy słyszą coś takiego. „Ale tu się nie utrzyma księgarnia” – mówią mi. „Jeśli pan obniży stawkę za metr lokalu w dobrym miejscu, to przyjdzie jakiś wariat, który będzie chciał za minimalny dochód utrzymywać księgarnię, bo go to po prostu pasjonuje”. (…) Czyli, gdyby rząd dał sygnał – dla nas książka jest ważna, …