A tak dobrze się zapowiadało – w dniach 27-29 marca tego roku miała się odbyć trzecia edycja Gdańskich Targów Książki. Organizatorzy przyjęli, że gościem honorowym będą Bałkany, nie wdając się szczęśliwie w politologiczne dyskusje o czynnikach decydujących o przynależności regionu do bałkańskiego świata. Bo czyż o tej przynależności miałaby decydować historia określająca, że Bałkany to kraje i narody, które miały związek z ekspansją imperium osmańskiego i swe tradycje wiązały z prawosławiem, czy rozszerzała te bałkańskie więzi wspólnota państwowa SHS (Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców) powstała w 1918 roku, włączając do przestrzeni bałkańskiej Słowenię i Chorwację... Na szczęście o tych rozważaniach organizatorów nie wiemy – Bałkany intrygują, a jest w nas pewien sentyment do słowiańskiego południa Europy, bo odpowiadają nam bałkańskie klimaty w dobrym tego słowa znaczeniu. Chcielibyśmy poznawać i tamtejsze kraje, i literaturę, a targi miały/ mogły być do tego doskonałą okazją. Niestety pandemiczna rzeczywistość zniweczyła, miejmy nadzieję, że tylko na pewien czas, święto literatury z krajów bałkańskich. Nie doszło do planowanych spotkań czytelników z autorami i tymi wszystkimi, którzy podejmują tematy „bałkańskie”, pisząc, tłumacząc czy popularyzując południowosłowiańską literaturę. Gdańskie Targi Książki mogły i miały pokazać, że literatura staje ponad podziałami, służy budowaniu mostów i wzajemnemu poznaniu. Targi miały być też okazją do spotkań z wydawcami dobrej literatury „małych narodów” i tłumaczami przekładanych dzieł, prawdziwymi ambasadorami kultur. Co by było, gdyby doszło do panelu dyskusyjnego, w którym mieli uczestniczyć dwaj pisarze z – eufemistycznie mówiąc – „nielubiących się” narodów – urodzony w Sarajewie Chorwat, Miljenko Jergović (ur. 1966) i serbski prozaik Svetislav Basara (ur. 1953)? Polscy czytelnicy mieli wcześniej okazję, by zapoznać się z tłumaczoną na język polski twórczością Jergovicia, kiedy wydawnictwo Czarne publikowało jego prozę w doskonałych przekładach Magdaleny Petryńskiej: „Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki” (2011), „Ojciec” (2012) czy powieść „Ruta Tannenbaum” (2008), która znalazła się w finale Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus za rok 2010, oraz „Psy nad jeziorem” (2017). Ostatnia z jego przełożonych powieści, „Bębny nocy. Studium” (2019, Książkowe Klimaty), zaintrygowała podjętym wątkiem tworzenia historii alternatywnych. Natomiast zbiór esejów Jergovicia – „Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia” (2017, Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie) ukazał tematy ważne nie tylko dla autora, ale istotne dla zrozumienia zjawisk współczesności i tożsamości człowieka. (Dla samego prozaika jest to może tym ważniejsze, że w zależności od źródeł, określany jest jako pisarz chorwacki lub bośniacki). Mniej okazji do literackich spotkań mieli …