– Zastanawiamy się: czy będzie to wywiad z ostatnim prezesem Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych? – Mimo tego wszystkiego, co obecnie dzieje się na rynku podręcznikowym, myślę że jednak nie. Dzięki temu, że w ostatnich kilku latach WSiP rozwijając się aktywnie dywersyfikuje portfolio i otwiera się na produkty skierowane nie tylko do rynku najogólniej określanego mianem K12, obejmującego cztery etapy nauczania ogólnego, jest w znacznie lepszej sytuacji, niż firmy wydawnicze, które swoją produkcję kierują do pojedynczych segmentów rynku. – Ale w obecnej sytuacji, a zwłaszcza wobec zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącej przyszłego funkcjonowania podręczników… – Podobnie jak wszystkie wydawnictwa z tego segmentu rynku książki, także nasze stanęło przed poważnymi problemami i wyzwaniami. Trzeba pamiętać, że zmiany z którymi mamy obecnie do czynienia nastąpiły zaledwie w ciągu miesiąca. 10 stycznia pojawiła się rządowa zapowiedź zmian, początkowo tylko w zakresie jednego darmowego podręcznika do pierwszej klasy szkoły podstawowej, następnie pomysł ten został „rozciągnięty” na cały segment klas 1-3, a resort edukacji zapowiada także zamiar finansowania podręczników do kolejnych etapów edukacyjnych. Generalnie w ciągu zaledwie kilku tygodni cały rynek edukacyjny został przewrócony do góry nogami. Dodatkowo we wrześniu wchodzi w życie nowa podstawa programowa, wokół której konsultacje społeczne właśnie się zakończyły, a która na nas jako grupie producentów wymusza bardzo szybkie i poważne zmiany w podręcznikach. Oznacza to, że setki tysięcy książek edukacyjnych znajdujących się na rynku trzeba będzie po prostu wyrzucić. – Jak głębokich zmian w podręcznikach wymaga realizacja zapisów nowej podstawy programowej? – Mówimy o bardzo głębokich korektach merytorycznych, które skutkują także koniecznością całkowitej zmiany strategii biznesowej wydawców. Według mnie dotkną one przede wszystkim mniejsze firmy wydawnicze, które do tej pory działały w wąskich obszarach rynku. Podmioty największe jak WSiP czy Nowa Era poradzą sobie z tymi zmianami, jednak koszty jakie będziemy musieli ponieść z tego tytułu będą ogromne. – Jak lokują się te koszty? – Nowa podstawa wymusza na nas przygotowanie m.in. nowych podręczników do edukacji wczesnoszkolnej. Sprawa rozbija się m.in. o kwestię uznawalności ćwiczeń. Ich przeciwniczką jest minister Kluzik- Rostkowska, która twierdzi, że ćwiczenia nie były aprobowane przez MEN. Tymczasem zawsze wchodziły one w skład materiałów edukacyjnych, ponieważ bez ćwiczeń nie było możliwości nawet zatwierdzenia podręcznika do użytku szkolnego. Tym samym ćwiczenia stanowiły integralną część metodologii nauczania, w zakresie której MEN forsuje obecnie olbrzymie, fundamentalne wręcz zmiany. Temu wszystkiemu towarzyszy także potężne zamieszanie organizacyjne. Z jednej strony mamy zapowiedź darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów, który ma objąć wszystkie dzieci, a jednocześnie pojawiają się nowe wytyczne dla wydawców, którzy muszą zainwestować w nowe podręczniki zgodne ze zmienioną podstawą programową, a te muszą być gotowe na początku lipca. Choć kto wie, być może należy to traktować jako furtkę do konkurowania treści edukacyjnych wydawców komercyjnych z podręcznikiem rządowym. – Ile w wydawnictwie z 60-letnim doświadczeniem trwa przygotowanie podręcznika do nauczania wczesnoszkolnego? W dodatku dla jednej klasy? – Podręcznika nie pisze się dla jednej klasy. Opracowania wymaga koncepcja obejmująca trzy lata nauczania. Zresztą złożenie do zatwierdzenia przez MEN podręcznika do klasy pierwszej wymaga zaprezentowania koncepcji na całe trzy lata. Następnie taki podręcznik jest testowany na rynku. – I tu pojawia się kolejny zarzut MEN, że testowanie odbywa się z nauczycielami a nie z uczniami. – Oczywiście podręcznik ma służyć przede wszystkim uczniowi, ale pomijanie nauczycieli można tu porównać do sytuacji, w której producenci leków swoje nowości konsultują i testują wyłącznie na pacjentach, pomijając lekarzy. Przecież to nauczyciele mają najwięcej kompetencji i doświadczeń w pracy z uczniami. Każdy z kolejnych elementów pakietu edukacyjnego jest na bieżąco konsultowany. Łączny czas przygotowania podręcznika wynosi 18 miesięcy, z czego trzy przypadają na zatwierdzenie przez ekspertów MEN. – Ale podręcznik rządowy będzie wprowadzany na innych zasadach… – Rzeczywiście, choć trzeba przyznać że z punktu widzenia dotychczasowych zasad i standardów zatwierdzanie podręcznika w trakcie jego opracowywania i z zasady, ponieważ …