Niedziela, 2 maja 2021
W czasach, gdy większość z nas pisze na komputerze, pisanie ręczne niemal odeszło do lamusa. Na szczęście niemal. Należę do osób, które jeśli piszą ręcznie, to piszą albo ołówkiem, albo piórem. W PRL zdobycie pióra nie było proste. Ponieważ bardzo wcześnie nauczyłam się czytać i pisać, a na dodatek pisałam dużo, więc... gdy poszłam do szkoły, na lekcjach pisania potwornie się nudziłam. „Odwalałam” niedbale długopisem to, co inni pisali ołówkiem, za co wychowawczyni na mnie krzyczała. Szybko okazało się, że pismo – jak na siedmiolatkę – mam w miarę wyrobione, ale tak niechlujne, że przydałoby się je uczynić ładniejszym, co możliwe jest tylko i wyłącznie poprzez pisanie piórem. Skąd wziąć pióro? W domu była moc obsadek, stalówek i kilka kałamarzy. Kupno atramentu nie było problemem, ale w czasach, gdy wszyscy od dawna korzystali z długopisów, nikt już nie chodził do szkoły z piórem w obsadce i kałamarzem. Do szkoły potrzebne było pióro wieczne. Takich nieużywanych w domu było dwa. Jedno należało do dziadka Juliana Steca, a drugie do dziadka Bronisława Piekarskiego. Oba pióra były nieużywane od prawie 15 lat, bo obaj dziadkowie zmarli, jeszcze zanim moi rodzice się pobrali. Obaj odeszli w 1960 roku – 13 stycznia Bronisław, a 9 października Julian. Tak więc ich pióra leżały w szufladzie taty. Próba uruchomienia obu spełzła na niczym, bowiem wysuszone na wiór gumki w tłoczkach były kompletnie sparciałe, a na dodatek pióro dziadka Juliana miało ułamaną na czubku stalówkę. Tak więc pióro dla mnie trzeba było po prostu kupić. Gdzie? Na Parkera z Peweksu za bony PKO lub dolary nie było nas stać. Na pióra u Bazarnika również. Pozostawał zakup w zwykłym sklepie papierniczym. Ten „mój” mieścił się na wprost parafii pw. św. Jana Kantego na warszawskim Żoliborzu. Zaglądałam do niego dwa razy w tygodniu, wracając z lekcji religii. To w tym sklepie kupowałam gumki, temperówki, klej, farby, pędzle, bloki, zeszyty i całą masę innych rzeczy potrzebnych do szkoły. Niestety z piórami w papierniczym był kłopot. Najpierw otrzymałam polskie pióro marki Zenith, które bardzo szybko się zepsuło. Dopiero potem tata …
Wyświetlono 25% materiału - 338 słów. Całość materiału zawiera 1353 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się