19 kwietnia w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego dyskutowano o reformie rynku książki i regulacjach z nią związanych. W spotkaniu z wiceministrą kultury Joanną Scheuring-Wielgus i Agatą Diduszko-Zyglewską, doradczynią ministra, uczestniczyli przedstawiciele Polskiej Izby Książki, Stowarzyszenia Księgarzy Polskich, Unii Literackiej, Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury, Porozumienia Wydawców Książek, Stowarzyszenia Dyrektorek i Dyrektorów Bibliotek Inicjatywy i inne osoby związane z rynkiem książki. Łącznie ponad 20 osób. W spotkaniu brali też udział: Mateusz Adamkowski, dyrektor departamentu Mecenatu Państwa w MKiDN, Robert Piaskowski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, i Grzegorz Jankowicz, pełnomocnik ministra kultury ds. połączenia Instytutu Książki i Instytutu Literatury. Na wstępie ministra Joanna Scheuring-Wielgus zapewniła, że ze strony resortu jest wola, żeby naprawić sytuację na rynku książki, zwrócić go na właściwe tory. Grzegorz Jankowicz mówił o tym, że lista problemów rynku narasta w związku z przemianami cywilizacyjnymi, z rozwojem technologii, z problemami ekonomicznymi, ze zmianami komunikacyjnymi i będzie narastała w sposób nieopanowany, jeśli regulacje się nie pojawią. Jego zdaniem w dyskusji środowiskowej powinno uwolnić się od czegoś, co w socjologii nazywa się doksą. – To jest takie przekonanie, nieweryfikowane przekonanie, tak głęboko zakorzenione i naturalizowane, że wydaje się obiektywne – tłumaczył Grzegorz Jankowicz. – Definiowana jest jako opinia należąca do sfery bezpośredniego doświadczenia, którego charakter pozostaje dla podmiotu niejasny. W określony sposób postrzega się pewien wycinek rzeczywistości społecznej i ma poczucie, że ta opinia posiada charakter uniwersalny, że „tak po prostu jest”. To bardzo często warunkuje arbitralność i uniemożliwia wypróbowanie pewnych rozwiązań. Taką najpowszedniejszą doksą związaną z tym tematem jest to, że skoro rynek książki się zmienia, skoro rynek książki wpływa na całe pole literackie i również ono się pod tym wpływem zmienia, to musimy się po prostu pogodzić z pewnymi procesami. Pewne mechanizmy są nieuchronne. Otóż uważam, że zmiany nie są wcale nieuchronne, po to mamy narzędzia instytucjonalne, po to mamy narzędzia państwowe, ażeby wpływać na to, co się dzieje w przestrzeni społecznej, w przestrzeni wspólnej. Apelował o środowiskową lojalność. – Jeśli z pewnej perspektywy wydaje się, że poszczególne podmioty, mniejsze bądź większe, nie są od siebie bezpośrednio zależne, to ostatecznie okazuje się, że pewne procesy zainicjowane w jednym obszarze pola literackiego będą miały wpływ na te osoby, te instytucje, które funkcjonują w innym obszarze tego miejsca – mówił Jankowicz. – Moim zdaniem najlepsze regulacje to będą takie regulacje, które nie będą ślepe na los poszczególnych aktorek i aktorów sektora książkowego, zwłaszcza tych jednostek, które nie mogą sobie poradzić ze względu na swoją mniejszą wyporność, czy to finansową, czy produkcyjną. Musimy po prostu o nie zadbać, bo one, mimo że może ich działalność nie jest tak spektakularna ilościowo, mają ogromne znaczenie jakościowe – komentował. Uczestnicy spotkania zgodnie wyrażali zadowolenie, że w końcu doszło do spotkania, do otwartej, rzeczowej dyskusji. Włodzimierz Albin, członek Rady Polskiej Izby Książki, mówił o tym, żeby nie opierać się …